Totalizator wyda miliard na system

opublikowano: 18-06-2020, 22:00

O kontrakt na obsługę systemu loteryjnego Totalizatora Sportowego walczą dwaj giganci światowego rynku hazardu: IGT i Scientific Games

Z artykułu dowiesz się:
  • kto jest najbliżej wygrania kontraktu, którego wartość przekracza 1 mld zł 
  • jakie kontrowersje pojawiły się w czasie przetargu

Pod koniec ubiegłego roku Totalizator Sportowy (TS) ogłosił przetarg na dostawcę systemu do obsługi gier oraz loterii w kolekturach i internecie. Potem go unieważnił i ogłosił nowe postępowanie — już w trybie bezprzetargowym. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że zaprosił do negocjacji dwie firmy: dotychczasowego dostawcę IGT oraz Scientific Games. Państwowy gigant nie informuje oficjalnie o swych działaniach. Wartość kontraktu może grubo przekroczyć... 1 mld zł.

Nieoficjalne dane

Przetarg ogłoszony w grudniu 2019 r. TS anulował już około dwóch miesięcy temu, nie podając przyczyn. Z informacji „PB” wynika, że stało się tak ze względu na bardzo restrykcyjne wymogi stawiane potencjalnym dostawcom. Sprawiły one, że wpłynęła tylko jedna oferta — od międzynarodowej firmy IGT, której obecna umowa na obsługę systemu loteryjnego TS kończy się w listopadzie 2021 r.

7 maja 2020 r. monopolista ogłosił więc nową procedurę, tyle że już nie w formie przetargu, ale zaproszenia do negocjacji. Tym razem, według naszych źródeł, zgłoszenia miały złożyć cztery podmioty: IGT, amerykański Scientific Games, grecki Intralot i rodzimy Operator Chmury Krajowej, czyli spółka powołana przez podmioty państwowe: Polski Fundusz Rozwoju i PKO BP.

Największą niespodzianką był właśnie ostatni oferent, w przeciwieństwie do pozostałych nieznany zupełnie z działalności w branży hazardowej. Spółka, będąca dzieckiem Pawła Borysa i Zbigniewa Jagiełły, zgłosiła akces zapewne dlatego, że Totalizator zapowiadał otwarcie się na przetwarzanie i przechowywanie danych w chmurze obliczeniowej.

Oficjalna cisza

Ostatecznie jednak, jak wynika z nieoficjalnych informacji „PB”, do drugiego etapu, czyli negocjacji, zakwalifikowały się jedynie dwa największe podmioty: IGT i Scientific Games. Jednocześnie wśród oferentów rozeszła się pogłoska, że TS może podzielić zamówienie na części: sprzętową, systemową i „chmurową”, a następnie osobno negocjować ich dostawę. Poprosiliśmy państwowego giganta o odniesienie się do tych wszystkich kwestii.

— Nie podajemy do publicznej wiadomości żadnych informacji związanych z prowadzonymi postępowaniami przed ich rozstrzygnięciem — ucięła Aida Bella, rzecznik prasowy TS.

Spółka zapewnia jedynie, że przyjęte przez nią procedury zakupowe są bardzo rygorystyczne. Polityka informacyjna państwowego giganta przy poprzednim przetargu na system sprzed 10 lat była inna. Ówczesne władze Totalizatora otwarcie informowały o oferentach i kolejnych etapach „przetargu dziesięciolecia”, jak go same nazywały. Po rozstrzygnięciu TS ujawnił nawet kluczowy parametr kontraktu z IGT, czyli poziom prowizji za obsługę systemu — było to dokładnie 0,92 proc. przychodów operatora marki Lotto. Przez dekadę obowiązywania obecnej umowy tylko z tego tytułu IGT zainkasuje około 400 mln zł. Do tej kwoty trzeba doliczyć pozostałe wydatki, w tym na sprzęt, choćby kilkanaście tysięcy terminali do obsługi gier Lotto. Pytanie o planowany budżet obecnego postępowania TS także pozostawił bez odpowiedzi. Szacunki przekraczające 1 mld zł są jednak prawdopodobne, bo operator gier Lotto szykuje prawdziwą rewolucję IT w swych usługach.

System na własność

Zakres obecnego postępowania jest szerszy niż poprzedniego, a wymagania Totalizatorasą bardzo wysokie. Spółka chce wymienić terminale i pozostały sprzęt wspierający sprzedaż na technologię najnowszej generacji umożliwiającą wykorzystywanie rozwiązań interaktywnych i mobilnych, również w kolekturach. Zamierza też korzystać z licznych usług dodatkowych. Co jednak najważniejsze, współpraca z dostawcą ma odbywać się w modelu „zbuduj, eksploatuj, przekaż” — po okresie transferu know-how TS chce pozyskać system na własność i samodzielnienim zarządzać.

Właśnie to będzie najwięcej kosztować. Ile dokładnie? O tym przesądzą rozpoczynające się właśnie negocjacje. Jedynym kryterium wyboru oferty, przy wysokich wymogach jakościowych, ma być całkowity koszt realizacji zamówienia. Umowa ma obowiązywać przez siedem lat od grudnia 2021 r. z opcją przedłużenia na kolejne trzy lata. Na cały ten okres wybrany dostawca ma zabezpieczyć należyte wykonanie umowy kwotą 50 mln zł.

Przetargi i kontrowersje

IGT, czyli dawny GTech, obsługuje system Totalizatora Sportowego (TS) od 1991 r. na podstawie kolejnych umów dziesięcioletnich. Największy skandal towarzyszył przetargowi z 2001 r., kiedy w trakcie procedury politycy dwa razy zmienili prezesa TS, zarząd spółki był w konflikcie, a spór przeniósł się na poziom rządu AWS i Unii Wolności, co zaowocowało m.in. dymisją ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego. To właśnie tego przetargu dotyczyła ujawniona przez „PB” sprawa Josefa Blassa, tajemniczego konsultanta, któremu GTech za zdobycie wartego 300 mln USD kontraktu z TS (w tym za „monitorowanie polskiego rządu”) zapłacił aż 20 mln USD. Na co poszły te pieniądze, badała prokuratura, ale umorzyła sprawę, m.in. ze względu na przedawnienie. W kolejnym przetargu, z 2010 r., dotyczącym lat 2011-21 IGT zaoferował prowizję na poziomie 0,92 proc. od przychodów TS, czyli… prawie czterokrotnie mniejszą niż inkasowana w latach 2001-11. Wiemy o tym dzięki hazardowej komisji śledczej, której obrady, prowadzone równolegle z przetargiem w TS, wymusiły transparentność i ujawnienie warunków cenowych kontraktu.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Dawid Tokarz

Polecane