Triumf polskiego wzornictwa nad niemieckim okupantem

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2017-03-20 11:33
zaktualizowano: 2017-03-20 11:46

75 lat temu, 20 marca 1942 r. na murach okupowanej Warszawy po raz pierwszy umieszczono znak Polski Walczącej. Konspiracyjny konkurs na projekt był tak utajniony, że przez wiele powojennych lat trwał spór o autorstwo słynnej kotwicy.

Organizacje niepodległościowe w wielu krajach używały prostych znaków graficznych. Francuzi malowali krzyże lotaryńskie, Norwedzy posługiwali się cyfrą 7 wpisaną w literę H (od króla Haakona VII), Holendrzy swoje uczucia wyrażali wypisując na murach trzy litery OZO, odczytywane jako skrót hasła "Oranje zaal overvinnen" (Holandia /zarazem pomarańczowi i dom orański / zwycięży).

Znak Polski Walczącej na cokole Pomnika Lotnika
Znak Polski Walczącej na cokole Pomnika Lotnika

Pomysł stworzenia polskiego znaku zrodził się w Komisji Propagandy Okręgu Warszawskiego Związku Walki Zbrojnej (od 14 lutego 1942 r.: Armii Krajowej), która ogłosiła tajny konkurs na projekt.  Spośród nadesłanych 27 pomysłów tylko dwa spełniały wyśrubowane kryteria (znak musiał być m.in. łatwy do narysowania): skrzyżowane grunwaldzkie miecze oraz kotwica. Według Czesława Michalskiego, autora wspomnień "Wojna warszawsko-niemiecka" zwycięski projekt powstał w organizacji "Wawer" w żeńskim środowisku instruktorek. Pracę na konkurs złożyła Anna Smoleńska, której najczęściej przypisuje się autorstwo. 

Po raz pierwszy na murach Warszawy znak PW pojawił się 20 marca 1942 r. i od razu zwrócił uwagę zarówno mieszkańców jak i okupanta. Gubernator Ludwig Fischer zanotował 13 kwietnia 1942:

"Miesiąc marzec stał pod znakiem szczególnej aktywności polskiego ruchu oporu. Do kin wrzucano często bomby łzawiące w celu zakłócenia seansów i wywołania niepokoju wśród ludności. Coraz więcej również różnych znaków malowano na budynkach i pomnikach. Wszędzie na domach można było zobaczyć znak Polska Walcząca, w postaci liter P i W połączonych kotwicą".

Komendant Organizacji Małego Sabotażu "Wawer" Aleksander Kamiński meldował swemu szefowi, płk. Antoniemu Chruścielowi:

"Przez dwa tygodnie prowadzono akcję rysowania (kredą, farbą) znaku Polski Walczącej – kotwicy. Akcja powyższa wypadła dobrze. Ulica spontanicznie współdziałała w rysowaniu kotwic. W dwóch dzielnicach wywieszono transparenty ze znakiem kotwicy".

W akcji malowania znaku wzięło udział ok. 400 członków "Wawra". Chłopcy i dziewczęta najczęściej posługiwali się kredą, farbą lub smołą, z czasem wprowadzony został do użytku szablon. Tadeusz Zawadzki, legendarny "Zośka", wyróżniający się w tej akcji, otrzymał dumny przydomek "Kotwicki". Jego kolega, Jan Bytnar "Rudy", zasłynął namalowaniem Kotwicy wysoko na cokole pomnika Lotnika na placu Unii Lubelskiej.

Od 2014 roku symbol jest ustawowo chroniony: "otaczanie Znaku Polski Walczącej czcią i szacunkiem stało się prawem i obowiązkiem każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, a jego publiczne znieważanie podlega karze grzywny" (art. 2 i 3 ustawy)