Trump ma dostać od Kataru „latający pałac”. Polityczna burza w USA

ON, Reuters, ABC News, BBC
opublikowano: 2025-05-13 15:57

Administracja Donalda Trumpa przygotowuje się do przyjęcia jednego z najdroższych i najbardziej kontrowersyjnych prezentów od obcego państwa w historii USA. Chodzi o luksusowego Boeinga 747-8 od katarskiej rodziny królewskiej, który ma tymczasowo zastąpić Air Force One, a po kadencji Donalda Trumpa trafić do jego prezydenckiej biblioteki.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Maszyna, której wartość szacuje się na około 400 mln USD, ma tymczasowo zastąpić obecne, wysłużone samoloty prezydenckie Boeing 747-200B, używane od początku lat 90. „Latający pałac”, przebudowywany przez firmę L3Harris, ma zostać wyposażony w systemy łączności i zabezpieczeń wymagane do transportu prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Demokraci grzmią: to nie prezent, to wpływ polityczny

Podarunek z Kataru wzbudził gwałtowną reakcję wśród polityków Partii Demokratycznej oraz komentatorów, zarówno lewicowych, jak i konserwatywnych. Senator Chuck Schumer ironizował na platformie X: „Nic tak nie mówi 'America First' jak Air Force One sponsorowany przez Katar. To nie tylko łapówka — to luksusowy wpływ zagraniczny z dodatkowym miejscem na nogi”.

Adam Schiff, wpływowy demokrata z Kalifornii, przypomniał o konstytucyjnym zakazie przyjmowania prezentów od zagranicznych rządów bez zgody Kongresu. Z kolei kongresmen Ritchie Torres wezwał rządowych audytorów do wszczęcia śledztwa, nazywając samolot „najcenniejszym podarunkiem, jaki kiedykolwiek otrzymał amerykański prezydent od obcego państwa”.

Krytyczne głosy pojawiły się także po prawej stronie sceny politycznej. Znany komentator Ben Shapiro nazwał całą transakcję „śmierdzącą”, a aktywistka alt-right Laura Loomer stwierdziła w mediach społecznościowych, że choć „gotowa byłaby przyjąć kulę” za Donalda Trumpa, to zaakceptowanie takiego prezentu byłoby „plamą na honorze jego administracji”.

Administracja Trumpa broni legalności przekazania samolotu

Zarówno Biały Dom, jak i Departament Sprawiedliwości przekonują, że cała operacja jest zgodna z prawem. Jak poinformowały źródła ABC News, prawnicy Białego Domu i prokurator generalna Pam Bondi przygotowali opinię prawną, w której uznali, że przyjęcie samolotu przez Departament Obrony, a następnie jego przekazanie do biblioteki prezydenckiej Donalda Trumpa, nie łamie prawa ani konstytucyjnych zakazów.

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt w oświadczeniu podkreśliła, że „każdy prezent od obcego rządu jest przyjmowany w pełnej zgodności z obowiązującymi przepisami” i że administracja Donalda Trumpa „zobowiązuje się do pełnej przejrzystości”.

Prezydent USA bronił swojej decyzji na platformie Truth Social: „To nie jest prezent dla mnie. To dar dla Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych/Departamentu Obrony, od kraju, który przez lata broniliśmy. Dlaczego nasza armia i podatnicy mieliby płacić setki milionów dolarów, skoro możemy dostać to za darmo? Tylko głupiec by tego nie przyjął”. Donald Trump podkreślił również, że obecne samoloty Air Force One są „mniejsze” i „dużo mniej imponujące” niż maszyny używane przez przywódców Arabii Saudyjskiej, Kataru czy ZEA.

Katar nie potwierdził jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie przekazania samolotu. Rzecznik tamtejszego ministerstwa obrony poinformował, że rozmowy z Departamentem Obrony USA na temat tymczasowego udostępnienia maszyny jako Air Force One wciąż trwają. Zaznaczył też, że nazywanie tego gestu „prezentem” byłoby nieprecyzyjne i niewłaściwe.

Przekazanie samolotu ma miejsce w czasie, gdy administracja Donalda Trumpa zmaga się z opóźnieniami w realizacji kontraktu z Boeingiem na nowe prezydenckie maszyny. Choć umowę podpisano jeszcze w 2018 roku, firma nie była w stanie dotrzymać pierwotnych terminów. Według najnowszych przewidywań dostawa może nastąpić dopiero w 2027 lub 2029 roku. Z tego powodu Donald Trump zwrócił się z prośbą o wsparcie nawet do Elona Muska. Z perspektywy prezydenta USA oferta Kataru to sposób na ominięcie tych trudności.

Biznesowe więzi Trumpa z Katarem sięgają dalej niż polityka

Warto dodać, że Donald Trump od lat utrzymuje dobre relacje z Katarem. Niedawno firma prezydenta USA podpisała tam umowę na budowę luksusowego pola golfowego — to pierwsza zagraniczna inwestycja Trump Organization od czasu jego powrotu do Białego Domu.

Podczas wizyty Donalda Trumpa w Katarze samolot nie zostanie jeszcze przekazany — potwierdzili przedstawiciele Białego Domu. Jeśli jednak strony dopną formalności, luksusowy Boeing 747-8 trafi najpierw do amerykańskich sił powietrznych, które przebudują go zgodnie z wymogami bezpieczeństwa. Do 2029 roku maszyna ma zostać przekazana fundacji Donalda Trumpa jako eksponat w jego prezydenckiej bibliotece.

Profesor prawa z Uniwersytetu Georgetown, David Super, powiedział w rozmowie z BBC: „To zdecydowanie budzi podejrzenia, ale formalnie to przekazanie samolotu rządowi, a nie konkretnemu urzędnikowi”. Dodał jednak, że jeśli po zakończeniu kadencji Donalda Trumpa miałby możliwość prywatnego korzystania z maszyny, mogłoby to zostać uznane za niedozwolony prezent osobisty.

Kongres mógłby co prawda przyjąć rezolucję potępiającą przekazanie samolotu, ale przy obecnej przewadze republikanów taki scenariusz wydaje się mało realny. Pewne jest natomiast, że „latający pałac” z Kataru wywołał silne podziały w amerykańskiej polityce i jeszcze długo będzie tematem burzliwej debaty.