Donald Tusk zaczął wystąpienie od stwierdzenia, że niezależnie od emocji na sali sejmowej czy podczas kampanii wyborczych, "w sprawach fundamentalnych dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej od wielu lat, właściwie już dekad, panuje w Polsce konsensus".
Premier zwrócił uwagę na to, jak zmienił się stosunek Stanów Zjednoczonych do Ukrainy i trwającej tam wojny.
- Mamy do czynienia z głęboką korektą polityki amerykańskiej w kontekście wojny. Nie możemy obrażać się na rzeczywistość (...) - stwierdził.
- Jasna ocena tego, co się w tej chwili dzieje, jest absolutnie niezbędna, by w sposób aktywny i mądry Polska mogła w tym uczestniczyć. Nasz stosunek do relacji transatlantyckich musi pozostać niepodważalny - dodał.
Szef rządu podkreślił, że Polska "nie zmienia swojej opinii na temat fundamentalnej potrzeby utrzymania jak najściślejszych więzi ze Stanami Zjednoczonymi i Paktem Północnoatlantyckim".
Tusk o stosunku USA do Ukrainy: głęboka korekta
Donald Tusk zauważył, że nadzieja, aby Ukraina otrzymała w najbliższym czasie twarde gwarancje bezpieczeństwa, z fizyczną obecnością wojsk USA na jej terytorium, wydaje się dzisiaj "mniej prawdopodobna niż wcześniej".
- Nie jest naszym zadaniem recenzować tak dla satysfakcji, czy dla dobrej retoryki, posunięć naszego największego sojusznika. Naszym zadaniem jest wyciągać wnioski dla naszego bezpieczeństwa z tych posunięć i z tej zmiany. To jest korekta, ale głęboka, widoczna gołym okiem - stwierdził.
Premier ocenił, że dzisiaj sytuacja Polski i Ukrainy jest trudniejsza niż kilka miesięcy temu. - Musimy sobie z tym faktem poradzić - podkreślił.
- W tej zmianie władze Ukrainy, prezydent Zełenski, sama Ukraina stanęły przed nową okolicznością, jaką jest próba ustalenia warunków na temat przyszłości Ukrainy, szybkich wyborów, zmiany władzy w Ukrainie, warunków pokoju i ewentualnych gwarancji bezpieczeństwa - wymieniał.
Szef rządu zwrócił uwagę, że Ukraina walczy o swoje, ale efektem tej walki, jeśli przetrwa i utrzyma status państwa niepodległego i suwerennego, będzie "wyraźnie większe bezpieczeństwo Polski i Europy".
- Jeśli Ukraina wojnę przegra, albo jeśli przyjmie warunki pokoju, rozejmu, kapitulacji w taki sposób, który osłabi jej suwerenność i który ułatwi Putinowi uzyskanie kontroli nad Ukrainą, to w sposób bezdyskusyjny - i wszyscy się co do tego zgodzimy - Polska znajdzie się w dużo trudniejszej geopolitycznej sytuacji - stwierdził.
Środki z projektów, które nie są kluczowe, będą przesuwane na obronność
Donald Tusk powiedział, że pieniądze z projektów w ramach funduszy strukturalnych, które nie są uznane przez rząd i samorządy jako kluczowe będą przesuwane i używane do zwiększenia możliwości obronnych.
Szef rządu podkreślił, że nie ma obaw, iż pieniądze, które mogłyby być wydane przez samorządy z funduszy strukturalnych zostaną "mechanicznie, decyzją UE" przekazane na obronność. - Nie, Unia zdecydowała, i to był polski wniosek, aby to rządy narodowe decydowały w jaki sposób będą wykorzystywały środki strukturalne - powiedział.
- I jeśli będzie potrzeba, według naszego uznania uzupełnienia środków na obronę, na bezpieczeństwo, na przemysł wojskowy z funduszy strukturalnych europejskich, to taką decyzję podejmiemy - dodał.
Premier odniósł się także do pakietu pożyczek w wysokości 150 mld euro, proponowanych przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Ocenił, że nadszedł "przełom w myśleniu Unii Europejskiej".
- Pieniądze europejskie będą przeznaczone na zdolności obronne w obszarze obrony powietrznej, systemów artylerii, amunicji, rakiet, dronów, mobilności wojskowej, walki elektronicznej, sztucznej inteligencji w zastosowaniu wojskowym i cyberbroni. Będą to środki na zakupy na bardzo korzystnych warunkach, dla wszystkich państw, które będą tym zainteresowane - zapowiedział.
Donald Tusk zwrócił uwagę, że Polska domagała się wyraźnie większej elastyczności przy regułach fiskalnych.
- Jeśli wydajemy nasze pieniądze na obronność tu w Polsce, to nie będą one wliczane do naszego deficytu w tym liczeniu, które pozwala zastosować procedurę nadmiernego deficytu - zaznaczył szef rządu. Jak dodał, był to "ciężar na barkach wielu państw, które decydowały się na wyraźnie większe wydatki na zbrojenia".
- Wydatki na obronność powinny być wyjęte z tradycyjnych reguł dyscypliny budżetowej i taka decyzja została podjęta w tej kwestii - zapewnił.
Prezydent: potrzebujemy absolutnej jedności w Polsce w sprawach bezpieczeństwa
Na krótko przed wystąpieniem Donalda Tuska w Sejmie głos zabrał również prezydent.
- Mam takie wewnętrzne poczucie, że działamy tutaj razem. Pan premier porusza się w przestrzeniach europejskich, ja poruszam się w przestrzeniach euroatlantyckich. Dwukrotnie w ostatnim czasie byłem w USA, wczoraj byłem w Brukseli. Rozmawiamy, jesteśmy w stałym kontakcie i w konsultacji z naszymi sojusznikami. Dbamy o polskie sprawy - podkreślił po spotkaniu z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią Andrzej Duda.
Prezydent ocenił, że "to niezwykle ważne przesłanie, z którym idzie od samego początku, od kiedy Rosja w sposób pełnoskalowy napadła na Ukrainę". - Mianowicie, że potrzebujemy absolutnej jedności w Polsce w sprawach bezpieczeństwa, na szczęście cały czas jest to podtrzymywane - mówił Duda.
- Wyrażam satysfakcję z tego powodu. Pokazała to także ostatnia Rada Bezpieczeństwa Narodowego, że spokojnie na te tematy rozmawiamy, że te rozmowy są zawsze konstruktywne i wszyscy do tego podchodzą w sposób poważny - podsumował.