Walutami handluje się 24 godziny na dobę i 5 dni w tygodniu
Gdy giełda dołuje, a złoty zmienia kurs, inwestorzy na rynku walut śpią spokojnie. Oni mogą zarabiać w każdych warunkach.
Podstawowe cechy foreksu, czyli międzynarodowego rynku walutowego, odróżniające go od innych rodzajów inwestycji, to przede wszystkim ciągłość. Handel odbywa się tu przez 24 godziny na dobę, we wszystkie dni robocze. Rozpoczyna się około północy czasu polskiego od sesji azjatyckiej, w godzinach porannych włącza się do pracy rynek europejski, po południu Stany Zjednoczone, a koniec amerykańskich transakcji łączy się z ponownym rozpoczęciem notowań w Azji.
Jak to działa
Pomysł jest prosty. Kurs walutowy odzwierciedla wartość jednej waluty względem drugiej w danym momencie na podstawie ogólnodostępnych czynników. Inwestor zarabia na różnicy kursów. Na przykład: otwieramy pozycję, kupując dolara po 2,3400, a sprzedając po 2,3450 — kontrakty opiewają na 100 tys. dolarów, do zawarcia transakcji potrzebny jest 1 proc. depozytu — czyli dla najmniejszej możliwej transakcji (0,1 kontraktu) będzie to 234 zł. Zmiana kursu z 2,3400 na 2,3450 dla 0,1 kontraktu to zysk 50 zł, przy zaangażowaniu 234 zł początkowego depozytu. Podobnie można zarabiać na spadkach — otwieramy pozycję, sprzedając kontrakt po kursie 2,3450 i odkupując go po 2,3400.
— Na rynku forex nie istnieje tak naprawdę pojęcie dekoniunktury. A to dlatego że i przy wzroście, i przy spadku jednej waluty względem drugiej można zarabiać. Wszystko zależy więc od umiejętności zarządzającego, a nie od zmian kursów na rynku. Dlatego kluczem do osiągnięcia sukcesu są właściwe określenie momentu otwarcia i zamknięcia pozycji, odpowiednie zarządzanie wielkością pozycji oraz opanowanie emocji. To sprawia, że podmioty zarządzające coraz częściej opierają swoje działanie na wykorzystaniu programów komputerowych, czyli systemów transakcyjnych, które pomagają w podejmowaniu decyzji — tłumaczy Marek Rogalski, główny analityk First International Traders Dom Maklerski.
Zwolennicy foreksu podkreślają jeszcze jedną jego zaletę — część kapitału wpłacanego przez klienta zostaje pod ochroną.
— Przed otwarciem rachunku klient ustala, jaka część kapitału ma być chroniona. Jeśli jego wyniki spadną poniżej tej kwoty, automatycznie zawieszamy konto — wyjaśnia Marek Rogalski.
Nie dla każdego
First International Traders to jedyny w Polsce dom maklerski, który zarządza portfelem klienta na rynku forex. Zdaniem Marka Rogalskiego, taką usługę warto zamówić, gdy ma się do dyspozycji co najmniej 25 tys. zł. Z kolei domy maklerskie, które oferują indywidualne inwestowanie poprzez platformę internetową, to m.in. X-Trade Brokers, IDM i TMS Brokers.
— Rachunki dotyczące inwestycji walutowych otwieramy od 2 tys. zł. Zanim jednak podpiszemy umowę o otwarcie rachunku inwestycyjnego, wymagamy, żeby inwestor poznał na rachunku demo realia rynku i instrumentów inwestycyjnych. System transakcyjny instaluje się z internetu na komputerze lub palmofonie. Inwestycje są możliwe po podpisaniu umowy i przelaniu środków. Rachunki inwestycyjne dotyczące GPW, na której kontrakty walutowe są również notowane, otwieramy bez specjalnych wymogów progu wpłaty — mówi Robert Kosowski z domu maklerskiego X-Trade Brokers.
Dodaje jednak, że nie warto wkładać w forex oszczędności życia czy pieniędzy z kredytu. Powinna to być kwota, którą można zamrozić na jakiś czas i która ewentualnie może wrócić do inwestora uszczuplona.
Nie taki diabeł straszny
Żeby rozpocząć przygodę z walutami, trzeba się trochę znać na inwestowaniu, a do tego mieć mocne nerwy. Czy zatem forex to inwestycje dla nielicznych pasjonatów?
— Na tle malejącego zaangażowania inwestorów na GPW i spadku samych obrotów ten segment rynku giełdowego rozwija się brawurowo. Biura maklerskie oferujące dostęp do rynku walutowego poza giełdą także raczej nie narzekają. Największe zainteresowanie foreksem widać w momentach zastoju na giełdzie, kiedy indeksy tkwią w długotrwałym trendzie bocznym. Ostatnie dynamiczne spadki potęgują jednak chęć eksperymentowania na innych rynkach, w obecnej sytuacji bardziej przewidywalnych — uważa Robert Kosowski.
Inwestycjom walutowym trzeba poświęcić nieco czasu, nie można pozwolić sobie na zostawienie otwartej pozycji bez kontroli na tydzień. Nie wszyscy mają na to czas i ochotę, więc wolą wybrać klasyczne fundusze czy długofalowe inwestycje w akcje. Na rynku walut i pochodnych sytuacja zmienia się w szybkim tempie, które trzeba wyczuć.
— Forex jest w Polsce stosunkowo nowy i jeszcze mało zrozumiały dla wielu inwestorów. Poza tym znane są przypadki firm z rynku walutowego, które oszukiwały klientów, jak np. Interbrok Investment, który z wielkim hukiem zbankrutował w zeszłym roku. Dlatego decydując się na inwestowanie na foreksie trzeba się upewnić, że pośrednicząca spółka ma licencję maklerską — ostrzega Marek Rogalski.
3 000 000 000 000 USD
Wysoką płynność na rynku forex, oprócz liczby uczestników, zapewnia mechanizm konkurencji wśród instytucji finansowych dokonujących wyceny instrumentów finansowych (między innymi banków, domów maklerskich, brokerów elektronicznych) — tzw. market-makerów. Każdego dnia zawiera się na foreksie transakcje o łącznej wartości ponad trzech bilionów dolarów.
Martyna
Mroczek