Ubezpieczyciele podłączą się do reformy

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2016-10-18 22:00

PIU przygotowuje plan włączenia się branży w zmiany w systemie emerytalnym, którą szykuje wicepremier Mateusz Morawiecki.

Na bardziej dojrzałych niż Polska rynkach oszczędzanie na emeryturę jest jednym z głównych filarów biznesu ubezpieczeniowego. Z tego też powodu nad Wisłą branża była mocno zaangażowana w prowadzenie PTE. Ostateczna likwidacja OFE, którą w lipcu zapowiedział wicepremier Mateusz Morawiecki, może zachwiać pozycją ubezpieczycieli w tym obszarze. Dlatego też przygotowują plan włączenia się w szykowaną przez rząd reformę systemu emerytalnego. Stworzeniem takiego planu ma zająć się grupa robocza, która w sierpniu została powołana w Polskiej Izbie Ubezpieczeń. W jej skład wchodzą przedstawiciele najważniejszych ubezpieczycieli życiowych, w tym lidera tego segmentu rynku: PZU Życie. Pracami grupy kieruje Paweł Pytel, wiceprezes Aviva Polska.

— Przygotowujemy rozwiązania, które pokażą, jak ubezpieczyciele mogą wpisać się w reformę emerytalną oraz wypłatę renty dożywotniej — mówi Paweł Pytel.

Szykowany przez rząd plan zmian w systemie emerytalnym zakłada, że od 2018 r. zostaną zlikwidowane OFE. 75 proc. ich aktywów (103 mld zł) zasili trzeci filar w postaci TFI powstałych z przekształcenia PTE. Reszta zaś pójdzie na Fundusz Rezerwy Demograficznej. Uzupełnieniem tych zmian ma być powstanie pracowniczych programów emerytalnych, uatrakcyjnienie IKE i IKZE oraz przeznaczenie 1,7 mld zł rocznie na zachęty fiskalne dla oszczędzających na emeryturę.

— Elementy wsparcia muszą być atrakcyjne. Tylko dzięki temu uda się faktycznie osiągnąć efekt w postaci budowy długoterminowych oszczędności emerytalnych. Ważnym elementem programu powinna być także polityka inwestycyjna. To obszar, który wymaga doprecyzowania — mówi nam jeden z członków grupy roboczej PIU. Jak będzie źle z emeryturami Polaków, pokazuje raport Avivy i Delloite na temat stopy zastąpienia. Za tą nazwą kryje się relacja otrzymywanej emerytury do wysokości ostatniego wynagrodzenia. Obecnie w Polsce wynosi ona 54 proc. Za trzy dekady, kiedy obecni 30-latkowie pójdą na emeryturę, spadnie do 37 proc.

— Żeby dojść do poziomu, który rekomenduje OECD, czyli 70-procentowej stopy zastąpienia, Polacy musieliby oszczędzać na starość dodatkowo 279 mld zł rocznie — mówi Krzysztof Stroiński z Deloitte Polska. W ocenie Adam Uszpolewicza, prezesa Avivy Polska, to niewykonalne, bo każdy Polak musiałby odkładać rocznie dodatkowo 14 tys. zł. Prościej osiągnąć stopę zastąpienia wysokości 50 proc. Do tego wystarczą zaproponowane przez rząd reformy, szczególnie pracownicze programy emerytalne, do których będzie trafiać 2-4 proc. wynagrodzenia.