Podrobiona odzież, parmezan, viagra, zabawki dla dzieci, sadzonki a nawet pisanki wielkanocne - z roku na rok na rynki unijne trafia coraz więcej produktów z przemytu - alarmuje Komisja Europejska i proponuje rozszerzenie współpracy oraz wymiany informacji między krajami członkowskimi.
We wtorek KE przedstawiła pakiet propozycji mających na celu ułatwienie walki z przemytem i piractwem. "W 2004 r. na granicach Unii Europejskiej przechwycono 103 miliony podrobionych produktów, liczba ta w porównaniu z 2003 r. wzrosła o 12 proc., w porównaniu z 1998 r. dziesięciokrotnie" - powiedział unijny komisarz ds. podatków i unii celnej Laszlo Kovacs.
Zaproponowane przez KE rozwiązania miałyby być wprowadzane już w 2005 i 2006 r. Chodzi m.in. o powołanie grupy ekspertów UE, która monitorowałaby sytuację i przygotowywała rozwiązania usprawniające walkę z przemytem i podrabianiem towarów.
Komisja proponuje też usprawnienie wymiany informacji między krajami, instytucjami i służbami, m.in. celnymi. Chodzi o stworzenie systemu elektronicznego umożliwiającego np. celnikom natychmiastowe przekazanie informacji o przechwyconym towarze na inne punktu graniczne.
Ponieważ 70 proc. podrobionych towarów, trafiających na rynki unijne, pochodzi z Chin, Unia negocjuje też z tym krajem porozumienie dotyczące współpracy w zakresie zwalczania przemytu i piractwa. Podobne chce podpisać m.in. z Pakistanem i Indiami a także ze Stanami Zjednoczonymi i Japonią, które są często krajami docelowymi w przemycie.
Umowy te mają zakładać m.in. poddawanie kontroli antypirackiej nie tylko towarów importowanych, ale też eksportowanych i przewożonych tranzytem.
Jak podkreślił we wtorek Kovacs istotne jest także informowanie potencjalnych klientów o negatywnych skutkach kupowania podrobionych rzeczy. Nie chodzi tu tylko o to, że produkty te nie są tak trwałe jak oryginały - mogą być również niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi.
"Przychwytujemy coraz więcej podrobionych farmaceutyków (w porównaniu z 2003 r. wzrost o 45 proc. - PAP), nie tylko viagry, ale też np. leków obniżających cholesterol. Nie mają tych składników co ich oryginały i nie powodują tych efektów - ich zażywanie może być więc niebezpieczne" - wyjaśnił komisarz.
Przypomniał, że przemycane i podrabiane są też m.in. żywność i alkohole. "Ze względu na swój skład te produkty także mogą być niebezpieczne dla osób je spożywających" - dodał.
Patrycja Rojek