UE opóźni wolny handel owocami
Sprzeciw Hiszpanii, Francji i Belgii opóźni wprowadzenie w życie porozumienia z UE o liberalizacji handlu owocami i ich przetworami.
Negocjacje z UE w sprawie liberalizacji handlu produktami rolno-spożywczymi trwały ponad dwa lata. Parafowane we wrześniu porozumienie zakładało, że Unia otworzy rynek, likwidując cło i ograniczenia ilościowe na najważniejsze w naszym eksporcie produkty ogrodnicze, przede wszystkim owoce i warzywa mrożone, koncentrat soku jabłkowego oraz świeże i schłodzone owoce jagodowe. Dla wiśni mrożonych — obniżając cło do zera — ustanowiono kontyngent roczny na poziomie 30,2 tys. ton. Ustalenia powinny obowiązywać od 1 stycznia 2001 r. Tak się jednak nie stanie. Sprzeciw zgłosiły Hiszpania, Francja i Belgia, w obawie przed utratą wpływów z rynku niemieckiego. Zdaniem polskich negocjatorów, ratyfikacja UE może się opóźnić o kilka miesięcy. Unia uczyniła jednak wyjątki.
— Liberalizacja nie obejmie eksportu tzw. owoców deserowych, czyli bezpośrednio przeznaczonych do spożycia. Unia nadal utrzymuje zamknięty rynek jabłek i czereśni — podkreśla Jan Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Jednak i tak liberalizacja przyniesie Polsce spore korzyści. Unia Europejska jest największym importerem owoców, warzyw i przetworów owocowo-warzywnych z Polski. Na rynki UE, głównie do Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii i Szwecji trafia około 95 proc. koncentratu soku jabłkowego i wiśni mrożonych oraz około 90 proc. mrożonych owoców jagodowych produkowanych w Polsce.