"Blokowanie granicy to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa broniącego się kraju. Takie działania negatywnie wpływają na nasze przeciwstawianie się wspólnemu wrogowi o imieniu Rosja" - podkreślił minister.
Jak dodał, "takie akcje i przykłady nieludzkiego traktowania Ukraińców na granicy UE mogą być wykorzystane przez rosyjskie służby specjalne do podburzania sztucznego konfliktu między naszymi krajami".
"Oczekujemy konkretnych działań polskich kolegów, by nie dopuszczać do takich sytuacji i w ogóle rozwiązać (ten) problem" - oznajmił Kubrakow.
Resort poinformował, że wiceminister infrastruktury Serhij Derkacz jest w kontakcie z polskim odpowiednikiem Pawłem Gancarzem. Zaalarmowano, że sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej "staje się jeszcze bardziej krytyczna".
"Obecnie z polskiej strony granicy zablokowanych jest sześć przejść. Najbardziej krytyczna sytuacja panuje na przejściu Jahodyn-Dorohusk, gdzie w ogóle doszło do wstrzymania ruchu samochodów ciężarowych. Tam nie są przepuszczane szybko psujące się dostawy pomocy humanitarnej, a także paliwo. To (ma) bezpośredni wpływ na nasze zdolności obronne. Przez to przejście z Ukrainy nie mogą wyjechać również puste ciężarówki, które jadą po potrzebne towary" - podkreślił.
Jak powiadomiło ukraińskie ministerstwo, "w mediach społecznościowych krąży nagranie, na którym (widać, jak) tłum polskich protestujących blokował przejazd autobusów z pasażerami". Według resortu po polskiej stronie granicy w kolejkach stoi około 3 tys. ciężarówek.