Z „Międzynarodowego Barometru Innowacji 2021”, przygotowanego przez grupę Ayming, wynika, że MŚP z wielu krajów bardzo odczuły skutki pandemii. W takiej sytuacji — obok polskich mikro, małych i średnich przedsiębiorstw — znalazły się firmy z kilkunastu krajów. Eksperci Ayming nie mają wątpliwości, że pandemia będzie miała wpływ na wysokość budżetów na B+R, planowanych przez przedstawicieli biznesu.

Impuls do innowacji
Z raportu wynika, że 62 proc. przedsiębiorców myśli o zwiększeniu wspomnianych budżetów w ciągu najbliższych trzech lat, co stanowi spadek o 12 proc. wobec ubiegłego roku. Motywatorem przy planowaniu wydatków na badania i rozwój mogą być zmiany technologiczne na świecie i dostęp do ulg podatkowych. Tak uważa odpowiednio 69 proc. i 55 proc. badanych.
— Zapowiadana na przyszły rok ulga robotyzacyjna może być nie tylko zachętą do wprowadzania innowacji w firmach w Polsce, ale wpisuje się też w oczekiwania samych przedsiębiorców — podkreśla Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik, dyrektor od podatków i innowacji w Ayming Polska.
Według badania 42 proc. przedstawicieli biznesu przeznacza na działania badawczo-rozwojowe od 1 do 3 proc. swojego budżetu. Natomiast 17 proc. firm wydaje na to ponad 3 proc., a 16 proc — mniej niż 1 proc. Co dziesiąty przedsiębiorca nie stworzył budżetu na działania badawczo-rozwojowe. Pozostali pytani deklarują, że mają pulę na B+R, ale nie potrafią określić, jak duży odsetek wydatków ona stanowi. Coraz częściej przedsiębiorcy finansują innowacje z pomocą funduszy venture capital i inwestycyjnych. Z tej opcji korzysta 34 proc. badanych firm. Rok wcześniej było to 28 proc. ankietowanych.
Potrzebne ułatwienia
Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik zwraca uwagę, że wprowadzenie uproszczeń w korzystaniu z ulg podatkowych mogłoby zachęcić MŚP do inwestycji w innowacje.
— Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów w 2019 r. ulgę badawczo-rozwojową rozliczyło w Polsce prawie 2,5 tys. płatników PIT i CIT, czyli o 34 proc. więcej niż rok wcześniej. Choć trend rok do roku jest rosnący, wciąż wiele firm nie wykorzystuje potencjału finansowego, jaki daje ulga B+R. Pozwala ona odzyskać część poniesionych kosztów nawet od 2016 r. Wystarczy złożyć korektę i dzięki temu przedsiębiorca ma większe oszczędności podatkowe — podkreśla Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik.
Z raportu grupy Ayming wynika ponadto, że rozwój działalności badawczo- -rozwojowej w firmach zależy przede wszystkim od dostępnej technologii. Ważna jest też chęć utrzymania przewagi konkurencyjnej i zwiększenia popytu. Ulga na robotyzację wejdzie w życie na początku przyszłego roku. Ma ona być dopełnieniem obowiązującej od 2016 r. ulgi badawczo-rozwojowej i mieć podobny do niej mechanizm działania.
— Podatnicy, którzy poniosą koszty automatyzacji i robotyzacji procesów produkcji, będą mogli odliczyć je od podstawy opodatkowania niejako dwukrotnie. Raz standardowo jako koszty uzyskania przychodu, a drugi raz jako dodatkowe 50 proc., czyli w sumie 150 proc. To przełoży się na obniżenie należnego podatku dochodowego — tłumaczy Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik.
Zwraca uwagę, że celem nowej zachęty podatkowej jest zwiększenie wydajności produkcji w firmach i obniżenie jej kosztów. W efekcie polska gospodarka ma być bardziej nowoczesna i konkurencyjna.
Współczynnik robotyzacji
Zgodnie z danymi Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) nasz kraj ma dość niski współczynnik robotyzacji. Wyraża się on liczbą robotów przypadających na 10 tys. pracowników w przemyśle. W 2018 r. współczynnik ten wynosił 44, natomiast średnia europejska to 114. Dla porównania — w Niemczech było to 338 robotów na 10 tys. zatrudnionych, w Słowacji — 165, a w Czechach — 135.
— Dobra wiadomość jest jednak taka, że Polska jest jednym z 15 krajów na świecie, w których robotyzacja w przemyśle postępuje najszybciej. W ubiegłym roku w polskich firmach zainstalowano 2,6 tys. robotów. Można więc zakładać, że wprowadzenie ulgi wzmocni ten trend — ocenia Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik.
Według „Międzynarodowego Barometru Innowacji 2021” liczba przedsiębiorstw współpracujących z innymi podmiotami w kwestiach dotyczących B+R spadła w ubiegłym roku z 51 do 43 proc. Powód? Przedsiębiorcy obawiają się utraty własności intelektualnej. Poza tym wspomnianą kooperację utrudniają różnice m.in. w procedurach obowiązujących w innych firmach i kulturze pracy.
— W Polsce przedsiębiorcy, którzy decydują się na współpracę z podmiotami zewnętrznymi, najczęściej wybierają ośrodki naukowe. Rodzime firmy starają się chronić własne know-how, dlatego niechętnie kooperują z innymi przedsiębiorcami. Natomiast w Europie tego typu współpraca jest powszechna. Najlepszym przykładem jest sektor motoryzacyjny, w którym wymiana wiedzy odbywa się na dużą skalę. W pracach nad pojazdami autonomicznymi uczestniczą zarówno znani dostawcy, jak i młode start-upy technologiczne. Wielu małych przedsiębiorców traktuje dużych graczy jako wsparcie dla swoich ryzykownych projektów. Natomiast największe firmy doceniają start- -upy, bo pozyskują od nich nowe formy własności intelektualnej — przekonuje Marek Dalka, kierownik działu innowacji, ulg i dotacji w Ayming Polska.
Trudny konsensus
Zgodnie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu — strategii Komisji Europejskiej (KE) — gospodarka UE ma stać się niskoemisyjna, nowoczesna i konkurencyjna do 2050 r. Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu są innowacje chroniące środowisko naturalne. Magdalena Burzyńska, dyrektor zarządzająca Ayming Polska, zauważa, że takie projekty są dla przedsiębiorców trudnym kompromisem między przestrzeganiem nowych przepisów a zachowaniem rentowności i konkurencyjności. Europejskim prymusem we wprowadzaniu wspomnianych innowacji jest Portugalia.
— W przypadku polskich przedsiębiorców presja dotycząca realizacji takich projektów ma trzy źródła. Pierwszym są klienci firm, którzy mają coraz większą świadomość ekologiczną i doświadczają skutków zmian klimatu. Po drugie, coraz częściej w biznesowych statutach przedsiębiorstw znajduje się zapisy o ochronie środowiska. Po trzecie, polscy przedstawiciele biznesu czują presję KE związaną z koniecznością realizacji strategii prowadzenia projektów dotyczących gospodarki o obiegu zamkniętym — konkluduje Marek Dalka.