Liban to niewielkie państwo, ale o chłonnym rynku. Rocznie importuje towary za prawie 7 mld USD (28 mld zł), głównie z UE, Dalekiego Wschodu i USA. Od czasów PRL polski eksport do tego regionu znacznie podupadł. Na nasze miejsce wchodzą Węgrzy, Czesi, Ukraińcy, Rumuni, a nawet Białorusini.
Szacuje się, że Liban mógłby kupować w Polsce towary za 50-80 mln USD (200-320 mln zł). Nasz eksport w 2001 r. sięgnął 11 mln USD. Liban to kraj importer, więc nie ma mowy o ograniczeniach czy limitach ilościowych. Natomiast jeszcze 5 lat towary z Unii eksportowane do Kraju Cedru będą obłożone cłami.
— Mamy najwyżej 2 lata na odbudowanie kontaktów handlowych. Polskie produkty mogą być bardziej konkurencyjne niż unijne — mówi Edward Szymanek, sekretarz Polsko-Arabskiej Izby Gospodarczej.
Liban właściwie nie ma własnego przemysłu.
— Koszty pracy w Libanie i regionie są niskie, a większość towarów trafia na sąsiednie rynki na bardzo dobrych warunkach. Libańscy przedsiębiorcy często szukają kontrahenta, który wniósłby — w formie aportu — linię technologiczną lub wyposażenie fabryki — informuje Anita Tatarczana, współwłaścicielka Agencji Marketingu i Promocji Eksportu AMPE.
Jednak Unia może przysłużyć się również polskim firmom. Od stycznia 2002 r. Liban jest stowarzyszony z UE. Unia wspiera miejscowe inwestycje. Podobnie będzie w Syrii, która kończy negocjacje stowarzyszeniowe.
— Polskie firmy będą mogły uczestniczyć w wykonywaniu projektów finansowanych przez UE. To duża szansa, zwłaszcza że od kilku lat Syria liberalizuje obrót handlowy, rynek finansowy i rozwija potencjał przemysłowy. W przeszłości Polacy realizowali w Syrii wiele projektów inwestycyjnych — wyjaśnia Jacek Chodorowicz, ambasador RP w Syrii.
— Kupcy libańscy bardzo dobrze wspominają nasze produkty. Największe zainteresowanie ze strony firm libańskich i syryjskich dotyczy artykułów spożywczych, w tym przetwórstwa mlecznego, mięs, wędlin i drobiu oraz słodyczy i soków owocowych. Często pojawiają się zapytania dotyczące też artykułów chemicznych, medycznych, urządzeń, maszyn i linii technologicznych — najlepiej używanych — samochodów, nowoczesnych mebli, wyrobów ze szkła oraz półproduktów takich jak: spożywcze barwniki i preparaty smakowe, masa kakaowa, urządzenia elektryczne i wyroby metalowe. Lista jest długa — zapewnia Anita Tatarczana.
Tysiące Libańczyków i Syryjczyków zdobywało wykształcenie w Polsce, wielu zajmuje wysokie stanowiska w administracji państwowej.