W sklepach Biedronka na początku ubiegłego roku odbyły się jednodniowe akcje promocyjne „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa”. Klienci byli zachęcani do kupienia określonych produktów, za które mieli otrzymać „Zwrot 100 proc. na voucher”.
"Okazało się jednak, że warunki wykorzystania vouchera były bardziej skomplikowane niż przedstawiały to reklamy" - zwrócił uwagę UOKiK.
Wchodzimy do sklepu i widzimy „Zwrot 100% na voucher”, „ 1+1 Gratis” lub inne kuszące hasła promocyjne. 🫨
— UOKiK (@UOKiKgovPL) December 1, 2025
Brzmią prosto i korzystnie, więc decydujemy się na zakup. Przy kasie jednak jesteśmy zaskoczeni. 🫣
📌Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska karę blisko… pic.twitter.com/YBLBFDMwoo
Urząd tłumaczy, że klienci Biedronki nie mogli wykorzystać vouchera na dowolny asortyment. Przy jego wykorzystaniu obowiązywały konkretne reguły i ograniczenia, o których konsumenci najczęściej dowiadywali się dopiero odbierając voucher wraz z paragonem za zakupy.
"W większości przypadków produkty promocyjne nie były powiązane z tymi, na które otrzymywało się voucher. Przykładowo, za zakup parówek przysługiwał voucher na owoce i warzywa, za kupno czekolady – na kosmetyki, za kupno mięsa – na napoje czy słodycze. Przy tym aby go wykorzystać, trzeba było zrobić kolejne zakupy ze wskazanej przez przedsiębiorcę kategorii i wydać na nie określoną sumę" - wyjaśnił regulator w komunikacie.
UOKiK ukarał Jeronimo Martins. „Pominięto bardzo istotne informacje”
W ocenie UOKiK konsumenci nie mieli realnej możliwości zapoznania się z rzeczywistymi warunkami akcji promocyjnych w momencie, gdy – zachęceni reklamą – decydowali się z nich skorzystać.
- Przedsiębiorca w przekazie reklamowym zachęcającym do zrobienia zakupów pominął bardzo istotne informacje i warunki akcji promocyjnych, w tym ich ograniczenia. Wskazywał, że produkty można kupić „za darmo”, a voucher określał jako „gratis”. Mogło to spowodować, że konsumenci podjęli decyzję o skorzystaniu z promocji, z myślą o tym, że zaoszczędzą na produktach, które sami będą mogli swobodnie wybrać - powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
- Selekcja treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd. Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widzenia konsumentów, tak żeby nie musieli docierać do nich samodzielnie. Przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywać je we właściwym czasie, czytelnie i jednoznacznie - dodał Tomasz Chróstny.
Prezes UOKiK nałożył na Jeronimo Martins Polska karę w wysokości blisko 105 mln zł (104 722 016 zł). Decyzja nie jest prawomocna, spółka możne złożyć odwołanie do sądu.
„Opierając się na faktach, będziemy bronić naszego stanowiska i zaskarżymy decyzję Prezesa UOKiK do sądu. Ubolewamy, że w trakcie badania tej sprawy Urząd nie zgodził się z siecią, która nieustannie stwarza polskim klientom możliwości oszczędzania. Jednocześnie zapewniamy, że Biedronka będzie nadal oferować swoim klientom najbardziej konkurencyjną ofertę na polskim rynku” - przekazało w oświadczeniu biuro prasowe sieci sklepów.
Biedronka ponownie na celowniku UOKiK
W ostatnich latach urząd kilkukrotnie nakładał na Jeronimo Martins wysokie kary, z których większość jest nieprawomocna. W 2020 r. spółka została ukarana rekordową karą 723 mln zł za nadużywanie przewagi kontraktowej wobec dostawców owoców i warzyw. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów utrzymał w mocy część decyzji i obniżył karę do 506 mln zł. JMP złożyło apelację, a następnie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
W 2021 r. urząd nałożył kolejną karę – 60 mln zł – za niewłaściwe informowanie o kraju pochodzenia produktów. Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję, a Biedronka zapłaciła karę w kwietniu 2024 r., jednocześnie składając skargę kasacyjną.
W 2023 r. zapadła decyzja o trzeciej grzywnie – 161 mln zł – w związku z kampanią promocyjną „Tarcza Antyinflacyjna Biedronki”. Także w tym przypadku JMP nie zgadza się z decyzją i walczy o jej uchylenie przed sądem.
W lipcu 2025 roku Urząd zarzucił właścicielowi sieci Biedronka i współpracującym z nią firmom transportowym udział w niedozwolonym porozumieniu ograniczającym konkurencję. Jego celem miało być ograniczenie możliwości przechodzenia kierowców pomiędzy firmami transportowymi obsługującymi centra dystrybucyjne.
We wszystkich postępowaniach spółka konsekwentnie podkreśla, że działała zgodnie z prawem i prowadzi transparentne negocjacje z partnerami. W sprawozdaniach finansowych deklaruje, że ocenia szanse na wygraną w sądach jako realne.
