URT wszedł do TP SA
Telekomowi grozi kolejna kara, tym razem przekraczająca nawet 400 mln zł
Wiele wskazuje na to, że TP SA, obniżając od 1 lutego stawki za połączenia międzymiastowe, złamała ustawę Prawo telekomunikacyjne. Sprawą zajmuje się już Urząd Regulacji Telekomunikacji, który ma prawo nałożyć na telekom karę nawet przekraczającą 400 mln zł.
Po karze wysokości 54,1 mln zł, nałożonej na TP SA przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za praktyki monopolistyczne, narodowemu telekomowi być może znów przyjdzie zapłacić kolejny „mandat”. Działający od 1 stycznia 2001 roku Urząd Regulacji Telekomunikacji ma zamiar przeprowadzić kontrolę w TP SA za złamanie jednego z punktów ustawy Prawo telekomunikacyjne. URT ma prawo nałożyć na operatora karę wysokości do 3 proc. przychodów z roku ubiegłego. W wypadku TP SA kara może więc wynieść nawet ponad 400 mln zł.
UOKiK nałożył 29 stycznia tego roku karę na TP SA za niezaprzestanie stosowania praktyk monopolistycznych polegających na pobieraniu nadmiernie wygórowanych opłat za połączenia telefoniczne międzystrefowe na odległość powyżej 100 km.
Reakcja telekomu była błyskawiczna. Poza zapowiedzią odwołania się od decyzji UOKiK, TP SA jeszcze tego samego dnia podjęła decyzję, że obniży od 1 lutego opłaty za wspomniane połączenia o 14 proc. I wszystkim powinno się to podobać, gdyby nie to, że w ten sposób telekom prawdopodobnie złamał prawo.
Pilny obowiązek
Artykuł 35, pkt 3 ustawy Prawo telekomunikacyjne mówi, że „w przypadku zmiany cen operator jest obowiązany do powiadomienia abonenta, z wyprzedzeniem co najmniej jednego okresu rozliczeniowego, o zakresie zmian i terminie ich wprowadzenia”.
— W związku ze zmianą taryf w TP SA od 1 lutego, wystosowaliśmy pismo do Pawła Rzepki, prezesa TP SA, z prośbą o wyjaśnienie, czy został dopełniony obowiązek poinformowania abonentów o zmianie cennika. Czekamy na wyjaśnienia — mówi Jacek Strzałkowski z biura prasowego URT.
Kozioł ofiarny
Bezpośrednim następstwem zamieszania związanego z obniżką taryf będzie prawdopodobnie odwołanie Martine Chopin, członka zarządu TP SA, która odpowiada za marketing i obsługę klienta. Jej losy ważyły się na wczorajszym posiedzeniu rady nadzorczej.
Obniżka taryf jest też pierwszą sprawą prowadzoną przez URT od jego powstania. Pozostaje pytanie, jak wysoką karę nałoży prezes URT na TP SA. Kara może wynieść do 3 proc. przychodów operatora z ubiegłego roku, czyli w wypadku TP SA nawet ponad 400 mln zł. O ile obniżenie taryf szkodliwe dla abonentów nie jest, o tyle sposób jego przeprowadzenia rzeczywiście może budzić kontrowersje.
— Zmiana taryf za połączenia międzystrefowe nikogo nie krzywdzi, a wręcz przeciwnie, jest korzystna dla abonentów — mówi Michał Potocki z TP SA.