Usługi chmurowe kolejnym zagrożeniem dla Europy ze strony USA

PAP
opublikowano: 2025-06-23 13:07

Portal Politico ostrzegł, że usługi chmurowe stają się kolejną dziedziną nowych technologii, w której dominacja Stanów Zjednoczonych może stanowić zagrożenie dla Europy. Zwrócono uwagę, że europejscy dostawcy są w dużym stopniu – a w niektórych przypadkach niemal całkowicie – uzależnieni od amerykańskich firm technologicznych.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

"Chmura jest jak kran z wodą. Co się stanie, jeśli w pewnym momencie kran zostanie zamknięty?" - przywołano na portalu wypowiedź Benjamina Revcolevschi'ego z francuskiej firmy informatycznej OVHcloud. W tym wypadku, jak wyjaśnił serwis, "zakręcenie kurka" oznaczałoby wprowadzenie przez administrację USA zakazu świadczenia usług w Europie. Politico zacytowało też dyrektora austriackiej firmy Anexia Alexandra Windbichlera, który - zapytany o to, czy prezydent USA Donald Trump odłączy usługi chmurowe w Europie - odpowiedział: "Nie wiem. Ale nigdy nie spodziewałem się, że Stany Zjednoczone będą grozić odebraniem Grenlandii. To bardziej szalone niż zamknięcie chmury".

Sygnały zza Atlantyku

Portal zwrócił jednocześnie uwagę, że - jak dotąd - ze strony amerykańskich potentatów informatycznych płyną uspokajające sygnały. Wiceprezes Microsoftu Brad Smith podkreślił, że prawdopodobieństwo, by Biały Dom wydał nakaz wstrzymania działalności amerykańskich firm technologicznych w UE, jest "niezwykle mało prawdopodobne". Dodał, że dominacja firm z USA na rynku usług w chmurze stanowi problem dla mieszkańców Europy. Smith zapowiedział, że Microsoft uzupełni umowy z europejskimi rządami o klauzule, które będą przeciwdziałać ewentualnym próbom ograniczania ich działalności poza USA. Podjęcie podobnych działań zadeklarował też Amazon.

Sygnały te, jak podkreśliło Politico, nie do końca uspokajają europejskich odbiorców. Portal zacytował Cristinę Caffarrę, ekonomistkę z University College London, zajmującą się zagadnieniami dotyczącymi technologii i konkurencji. Badaczka wyraziła wątpliwość, czy amerykańskie "firmy, mając nawet najlepsze intencje, mogą rzucić wyzwanie swojemu prezydentowi".

Narzędzia nacisku

Podstawą obaw podnoszonych przez europejskich rozmówców portalu jest przypadek głównego prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Karima Khana, któremu Microsoft odciął w maju dostęp do poczty elektronicznej po tym, gdy MTK wydał nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Posunięcie Microsoftu wynikało z sankcji, które Waszyngton nałożył na Trybunał w Hadze. Amerykańska firma odmówiła komentarza na ten temat. Zapewniono jedynie, że "w żadnym momencie Microsoft nie zaprzestał ani nie zawiesił świadczenia usług dla MTK".

W reakcji na ten incydent eurodeputowana Aura Sella z Finlandii przyznała, że "amerykańskie firmy muszą przestrzegać prawa USA". Podkreśliła jednak, że "dla Europejczyków oznacza to, że nie możemy ufać niezawodności i bezpieczeństwu systemów operacyjnych amerykańskich firm".

"Stało się jasne, że Europa nie może polegać na żadnej zewnętrznej sile, która ma możliwość odłączenia wtyczki" - zaznaczyła Francesca Bria, profesor z University College London.

Europejska alternatywa

W opinii rozmówców Politico wyjściem z sytuacji jest stworzenie europejskiej alternatywy w zakresie szeroko rozumianych usług ze sfery nowych technologii. Portal przypomniał, że właśnie temu ma służyć inicjatywa EuroStack, której koszt szacuje się obecnie na 300 mld euro. Jej realizacja miałaby sprawić, że Europa stanie się samowystarczalna w zakresie infrastruktury cyfrowej, włącznie z oprogramowaniem. Politico podkreśliło, że kilka krajów UE, a także czołowe ugrupowania w Parlamencie Europejskim wyraziły już poparcie dla EuroStack. Zwrócono jednocześnie uwagę, że realizacja tego pomysłu może sprowokować zarzuty o protekcjonizm i pogłębić napięcia w relacjach z USA.