W 2020 r. największy potencjał gospodarczy będą miały Chiny
W pierwszym dwudziestoleciu XXI wieku liczba ludności świata osiągnie 7,5 mld. Przyrost o 1,4 mld będzie wprawdzie mniejszy niż w poprzednich 20 latach (1,65 mld), ale bez porównania bardziej dysproporcjonalny. Na najzamożniejsze (z nielicznymi wyjątkami) kraje świata, należące do OECD, przypada obecnie około 16 proc. mieszkańców naszego globu, lecz udział tych krajów w przyroście ludności do roku 2020 wyniesie zaledwie 3,3 proc.! W samych tylko Chinach ludzi przybędzie cztery razy więcej, niż łącznie we wszystkich krajach OECD (już z Polską, Węgrami i Czechami).
Wzrost liczby ludności do 7,5 miliarda rodzi problemy, których znaczenia i skutków dziś jeszcze w pełni nie znamy. Niektóre jednak zmiany można przewidzieć. Udział krajów rozwiniętych, obecnie jeszcze dominujący w gospodarce świata, ulegnie zmniejszeniu. Jednocześnie zwiększą się jeszcze bardziej realne rozpiętości w poziomie rozwoju ekonomicznego, mierzonego wysokością PKB na jednego mieszkańca (p.c. — per capita). Wszystkie wielkości, które zostaną tu przytoczone, wyrażone są w dolarach z roku 1990, według parytetu siły nabywczej dolara (PPP), nie zaś w przeliczeniu kursem giełdowym.
Wykres ilustruje przewidywane zmiany w układzie sił na rynku światowym. Waga potencjału krajów OECD gwałtownie się obniża (z 54 do 42 proc.!), natomiast Chiny wyrastają na pierwszą potęgę gospodarczą świata. Ich udział w światowym PKB będzie w 2020 r. już o 20 proc. większy od łącznego udziału USA i Kanady. Wyraźnie umacnia się też pozycja Indii i innych (poza Chinami) krajów Azji Wschodniej. Traci natomiast na znaczeniu Rosja, podobnie jak Ameryka Łacińska, gdzie szanse rozwojowe przypisuje się tylko krajom naftowym. Kraje dokonujące transformacji ustrojowej zaledwie utrzymają dotychczasową pozycję. Można zaś odnieść wrażenie, że w prognozach strategicznych Afrykę milcząco spisano już na straty.
Niestabilność tworzącego się nowego układu sił wynika stąd, że kraje o najliczniejszej ludności i rosnącym potencjale ekonomicznym będą wciąż znacznie uboższe od bogatej Północy. Rozmiary tych dysproporcji ukazują dane tabeli.