Rentowności 10-letnich obligacji Australii zeszły w poniedziałek do 2,48 proc. To oznacza, że papiery tego kraju nie są już najwyżej oprocentowane wśród obligacji rządów posiadających najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej AAA. O ułamek punktu bazowego więcej dają zarobić analogiczne papiery emitowane przez Singapur (australijskie obligacje wciąż dają jednak zarobić więcej od polskich, oferujących 2,43 proc.). Zwyżki notowań obligacji Australii (odzwierciedlające się w spadku rentowności) to skutek łagodzenia polityki pieniężnej przez bank centralny z antypodów. W styczniu główną stopę procentową obniżono do 2,25 proc., najniższego pułapu w historii.
- Nie byłbym zaskoczony, gdyby jeszcze w tym półroczu doszło do kolejnej obniżki stóp – komentował Bill Bovingdon, główny zarządzający towarzystwa Altius Asset Management.
Łagodzenie polityki Banku Australii to skutek spowolnienia gospodarczego, wynikającego z pogorszenia koniunktury na rynkach surowcowych oraz w gospodarce chińskiej, będącej głównym partnerem handlowym Australii. Choć jest ono dobrą wiadomością dla posiadaczy obligacji skarbowych, to jednak na łagodzeniu polityki traci australijski dolar. Wobec amerykańskiego odpowiednika waluta z antypodów osłabiła się w ciągu 12 miesięcy o 15,6 proc.
