W czwartek dzięki operatorom telefonii komórkowej lekko wzrosły indeksy w Japonii i Hongkongu. Nieoczekiwanie duży spadek produkcji przemysłowej w Korei obniżył wskaźnik Kospi.
W Tokio o 3,5 proc. wzrosła wycena NTT DoCoMo, największej pod względem kapitalizacji japońskiej spółki, oraz NTT, jej spółki-matki. Powodem było zdementowanie pogłosek o rekordowo wysokich (7,5 mld USD) odpisach, jakie będzie musiał dokonać operator z tytułu zamorskich inwestycji. Spadały za to kursy detalistów, m.in. Seven-Eleve, ponieważ w lutym spadła sprzedaż detaliczna w Kraju Kwitnącej Wiśni.
W Hongkongu zwyżka dosięgła papiery China Mobile i China Unicom. Druga z tych spółek zaznaczyła, że branży „komórkowej” nie zagraża wzrost konkurencji i walka na tańsze taryfy.
Produkcja przemysłowa Korei spadła w ciągu miesiąca o 3,9 proc, ponad trzykrotnie więcej niż oczekiwali analitycy. To musiało zaważyć na przebiegu sesji. Spadek indeksu Kospi byłby znacznie większy, ale z odsieczą przyszła agencja Moody’s, która podwyższyła rating dla kraju aż o dwa poziomy.