Działalność sieci logistyczno-przemysłowych, w tym sektora magazynowego, jest ściśle powiązana z dynamiką geopolityczną. Tymczasem ostatnie lata były wyjątkowo niestabilne. Najpierw obserwowaliśmy konflikt handlowy pomiędzy Chinami a USA. W 2020 r. pandemia COVID-19 sparaliżowała długodystansowe przepływy produktowe. Dwa lata później światowe stosunki gospodarcze zakłócił atak Rosji na Ukrainę. Do tego doszła kwestia ograniczenia przepustowości Kanału Panamskiego wywołana zbyt niskim poziomem wód. Wszystkie te wydarzenia stały się katalizatorem rozwoju nearshoringu i friendshoringu. Rosnące konflikty i napięcia geopolityczne nie pozostawiły alternatywy – wymusiły na firmach ponowną ocenę ryzyka związanego z długimi łańcuchami dostaw i zmianę strategii biznesowych. Przenoszenie działalności produkcyjno-usługowej do krajów znajdujących się blisko rynku docelowego stworzyło nowe możliwości rozwoju także dla Polski – szóstego największego rynku zbytu w Unii Europejskiej.
Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że w Europie należy produkować dla Europy. Jako Polska mamy do tego odpowiednią siłę nabywczą, kadrę pracowniczą i aktywnie wspierającą rozwój biznesu administrację lokalną. W ostatnich latach silnie rozwinęła się także sieć infrastruktury transportowej. Podczas gdy w krajach Europy Zachodniej przyrost tego typu inwestycji oscyluje na poziomie 0,7 proc. rocznie, u nas wynosi on 5 proc. To wszystko czyni Polskę atrakcyjną lokalizacją, szczególnie dla firm technologicznych z Azji i Ameryki. Są tego przykłady. Firma TitanX Engine Cooling, należąca do TataAutoComp, posiadająca zakłady produkcyjne m.in. w Chinach, USA i Meksyku, zdecydowała się na ekspansję w naszym kompleksie CTPark Opole. Ostatnio Intel ogłosił też, że planuje zainwestowanie dodatkowych 4,6 mld USD w nowy zakład integracji i testowania półprzewodników w województwie dolnośląskim. To oznacza napływ do krajów CEE dostawców oraz poddostawców tej marki i rozwój nowych inwestycji. Czy i w jakim zakresie Polska skorzysta na „efekcie klastrów przemysłowych”, przekonamy się wkrótce.
Byłoby to na pewno korzystne, bo wojna w Ukrainie przyczyniła się też do dywersyfikacji połączeń na linii Chiny – Europa. Wcześniej Polska stanowiła ważny ośrodek tranzytowy. Ominięcie go przez szlak biegnący przez byłe republiki radzieckie, Rumunię i Węgry przesunęło punkt ciężkości na inne kraje regionu. Dodatkowo obecnie większość towarów przypływa lub przylatuje do Holandii czy Hamburga i stamtąd jest dystrybuowana po Europie, a przecież mogłaby trafiać bezpośrednio do naszego kraju. Odpowiednią infrastrukturę do tego już mamy.
CTP jest największym notowanym na giełdzie właścicielem, deweloperem oraz zarządcą nieruchomości logistycznych i przemysłowych pod względem powierzchni najmu brutto, posiadającym 12,4 mln m kw. GLA w 10 krajach (stan na 30 czerwca 2024 r.). Firma certyfikuje wszystkie nowe budynki w systemie BREEAM na poziomie very good lub wyższym, a w rankingu Sustainalytics uzyskała rating ESG na poziomie negligible risk (pomijalnego ryzyka), potwierdzając swoje zaangażowanie w zrównoważony rozwój. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.ctp.eu.