Inflacja w minionym miesiącu przekroczyła 15 proc. i pociągnęła za sobą znaczny wzrost cen, który odczuwają zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy. Sytuacji nie poprawia Polski Ład i najwyższy w historii wzrost składek do ZUS-u. Do tego rząd ostrzega przed kolejną falą koronawirusa. Wszystko to sprawia, że prowadzenie działalności jest trudne i wymaga nowego spojrzenia na optymalizację kosztów. Dotyczy to między innymi branży budowlanej, która boryka się z wieloma nowymi problemami.
Koniunktura w dół
Sytuacja w branży budowlanej w ostatnim czasie się pogarsza. Wg GUS w czerwcu wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w budownictwie kształtował się na poziomie -15,5. Pogorszenie koniunktury sygnalizuje już 23,8 proc. firm, natomiast o poprawie mówi jedynie 8,4 proc. przedsiębiorców (67,8 proc. wskazuje, że sytuacja firmy nie uległa zmianie). Słabsze oceny koniunktury firm budowlanych dotyczą przede wszystkim jednoosobowych działalności gospodarczych.
– Średni dług jednej zadłużonej firmy budowlanej to 31,1 tys. zł, a takich firm jest w Krajowym Rejestrze Długów prawie 47,7 tys. Blisko 70 proc. z nich to jednoosobowe działalności gospodarcze, co oznacza, że im mniejsze przedsiębiorstwo, tym ma większe problemy z płynnością finansową – podkreśla Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Pogorszenie sytuacji firm budowlanych ma związek z kosztami nabywania materiałów i maszyn.
– W czerwcu bieżącego roku, kolejny miesiąc z rzędu, wzrosły ceny materiałów, narzędzi oraz maszyn budowlanych. Według analityków Grupy PSB podwyżka wyniosła średnio 21-23 proc. względem czerwca 2021 r. Problemem są zarówno rosnące ceny stali i innych komponentów, jak również dostępność podzespołów koniecznych do produkcji. Dziś na zakup maszyn i narzędzi do firmy trzeba przeznaczyć więcej pieniędzy niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Dlatego przedsiębiorcy szukają rozwiązań, które pomogłyby im rozłożyć ten niezwykle kosztowny wydatek na raty – wyjaśnia Emanuel Nowak, ekspert NFG.
Raty w kosztach firmy
Z ogólnopolskiego badania „Finansowanie zakupów firmowych” przeprowadzonego przez NFG wynika, że aż 83 proc. przedsiębiorstw z branży budowlanej chciałoby kupować narzędzia i maszyny na raty. Są one wartą uwagi alternatywną możliwością dla wciąż mało popularnego leasingu. Małe zainteresowanie nim wynika ze stosunkowo małej świadomości Polaków na temat specyfiki tej formy finansowania.
Przedsiębiorcy chcieliby rozkładać na raty kluczowe zakupy w swojej działalności. Do tej pory posiłkowali się w tym celu głównie leasingiem. W 2021 r. przy jego pomocy finansowali najczęściej auta osobowe (45 proc.), maszyny i inne urządzenia (28 proc.), a także pojazdy ciężarowe (22 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się sprzęt IT i inne środki transportu.
– Usługa ratalna ma tę przewagę nad leasingiem, że tutaj od razu po zakupie nabywca staje się właścicielem, unikając tym samym skomplikowanej procedury wykupu. W naszym badaniu ta cecha jest najbardziej istotna dla przedsiębiorców z branży przemysłowej. Ponadto w ramach leasingu można finansować tylko tradycyjne środki trwałe oraz wartości niematerialne i prawne. Zatowarowania, półproduktów czy usług już nie. Można to natomiast sfinansować za pomocą usługi ratalnej – wyjaśnia Emanuel Nowak.
Przedsiębiorcy najbardziej doceniają w ratach przejrzystą kalkulację kosztów. Ta cecha jest ważna dla 100 proc. małych i 97 proc. mikrofirm. Dla przedstawicieli biznesu liczy się także możliwość wliczania ich w koszty oraz szybkość decyzji dotyczących uzyskania finansowania.