- Wbrew wcześniejszym deklaracjom skutki światowego kryzysu stały się namacalne. Twarde dane oznaczają istotne problemy. Demokracja potrzebuje prawdy, wyjątkowo skądinąd u nas deficytowego towaru – stwierdził prezydent.
Jego zdaniem, szczególnie niepokojący jest stan budżetu i finansów publicznych.
- W tym roku dochody i wydatki budżetu wyraźnie się rozchodzą. Jeszcze większy znak zapytania wisi nad stanem finansów publicznych jako całości. Polacy gubią się w niejasnościach. Mamy prawo zapytać, jak jest naprawdę, jaka jest kondycja polskiej gospodarki i finansów publicznych. Czy, jak słyszymy jest stosunkowo niezła, czy też mamy do czynienia z jej gwałtownym pogarszaniem – pytał Lech Kaczyński z trybuny sejmowej.
Przypomniał, że w 2008 r. rejestrowano jedynie coraz większy spadek tempa wzrostu rozwoju gospodarczego.
- Stygnąca gospodarka coraz słabiej zasila budżet państwa. Można to stwierdzić na podstawie obiektywnych danych. Barwy polityczne nie mają tu nic do rzeczy. Dla większości ekonomistów oczywiste było, że tegoroczny budżet oparto na zbyt optymistycznych założeniach. W tym tempie sytuacja zmierza do rocznego deficytu na poziomie 4,6 proc. PKB. Komisja Europejska prognozuje, że może nas dotknąć 6,6 proc. a w przyszłym roku, nawet 7,3 proc. Sytuacja robi się naprawdę poważna – to by oznaczało, że w kasie państwa zabraknie w tym roku co najmniej 40 mld zł. – stwierdził Lech Kaczyński.
Jego zdaniem nadszedł czas na fundamentalne pytania.
- Czy rząd zamierza zwiększyć podatki, podnieść składkę rentową, a może kłopoty finansów publicznych mają być likwidowane przez zabiegi polegające na przerzucaniu wydatków na kolejny rok budżetowy. Czy rząd chce podwyższyć deficyt wykorzystując nowy dług zagraniczny? Polacy wciąż nie znają odpowiedzi na żadne z tych pytań – zauważył prezydent.
Według niego, rząd powinien szukać rozwiązań najmniej bolesnych i korzystać z recept na kryzys, jakie podsuwają główne ekonomiczne organizacje międzynarodowe.
- Wolność i solidarność powinny się nawzajem wspierać. Siła gospodarki bierze się z ludzkiej pracy. Nie wolno dokonywać cięć wydatków, jeśli konsekwencją będzie wzrost bezrobocia, spadek produkcji – uważa Lech Kaczyński.
Prezydent powiedział również, że rząd powinien rozważyć obniżkę podatku VAT.
- Stawka mogłaby być obniżona przynajmniej o 3 pkt procentowe do 18 proc. Brytyjczycy obniżyli VAT do 15 proc. i dzięki temu odbudowuje się tam popyt i rosną dochody podatkowe państwa. Niższe podatki prowadziłyby w Polsce do ożywienia gospodarczego, rosnących wpływów i poprawy sytuacji finansowej państwa – uważa Lech Kaczyński.
Jego zdaniem, rząd powinien bezzwłocznie dokonać nowelizacji budżetu.
- Im później to nastąpi, tym większe będą problemy rządu, samorządów i
obywateli – powiedział prezydent.
Lech Kaczyński stwierdził, że nie ma żadnej
wiedzy na temat tego, co rząd zamierza zrobić z budżetem w obliczu znacznie
niższych od założeń dochodów państwa.
- Dlatego chciałbym zadać zasadnicze pytanie: jak rząd zamierza przeprowadzić tak skomplikowaną sytuację jak nowelizacja budżetu bez współpracy z opozycją i instytucją prezydenta. Na te trudne czasy potrzebna jest na solidarność – mówił Lech Kaczyński.