Wall Street nie podnosi się po włoskim ciosie

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-02-26 17:03

Poprawa nastrojów po wczorajszej gwałtownej wyprzedaży na giełdzie nowojorskiej nie trwała długo.

Po nieco ponad godzinie handlu początkowe zyski indeksu S&P500 stopniały do 0,1 proc. Nasdaq zszedł 0,1 proc. pod kreskę, a na wyraźnym plusie pozostał jedynie Dow Jones (+0,4 proc.) Wczoraj wskaźnik szerokiego rynku S&P500 tąpnął o 1,8 proc., najmocniej od ponad trzech miesięcy, a indeks strachu VIX, pokazujący oczekiwaną przez traderów zmienność, skoczył aż o 35 proc.

Nierozstrzygnięte wybory we Włoszech ponownie zwróciły uwagę inwestorów na kryzys w strefie euro. Konieczność ich powtórzenia postawiłaby pod znakiem zapytania trwające od 15 miesięcy reformy zmniejszające do ograniczenia deficytu budżetowego. Nerwowość wzmaga zbliżający się termin osiągnięcia porozumienia budżetowego w USA. Jego brak będzie oznaczał automatyczne cięcia wydatków.

Nastrojów wesprzeć nie zdołały solidne dane z największej gospodarki świata. Ceny nieruchomości w 20 metropoliach wzrosły w grudniu o 6,8 proc., co było największym wzrostem od sześciu i pół roku. Pozytywnie zaskoczył indeks Conference Board, opisujący nastroje konsumentów, jednak poniżej oczekiwań wypadła sprzedaż nowych domów.

- Akcje mają szanse na dalsze zwyżki, w miarę poprawy sytuacji gospodarczej, choć nie będzie to wielki rajd. Jeśli ożywienie na rynku nieruchomości okaże się trwałe, powinno mieć pozytywny wpływ na rynkowe nastroje – komentował Alexander O’Reillyz londyńskiego towarzystwa River & Mercantile Asset Management.

Blisko 6 proc. zyskuje Home Depot. Dystrybutor wyposażenia biur podał wyniki, które pobiły rynkowy konsensus, oraz zapowiedział skup akcji własnych.