Zamach na 78-letniego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych istotnie podniósł postrzegane prawdopodobieństwo jego wygranej w listopadowych wyborach. W komentarzach od razu pojawiło się określenie "Trump trade", wyjaśniające przyczynę zwyżki cen tych instrumentów, które są postrzegane jako najbardziej perspektywiczne w obliczu realnego powrotu ekscentrycznego polityka do Białego Domu.
Dolar amerykański, który uważany jest za beneficjenta charakterystycznej dla poprzednich rządów Donalda Trumpa luźniejszej polityki fiskalnej utrzymującej wysoko rentowność obligacji skarbowych, nieznacznie zyskał w poniedziałek względem większości walut (choć nie do złotego). Inwestorzy przewidują, że zapowiedzi potencjalnego nowego prezydenta, takie jak obniżenie podatków i nowe cła, spowodują wzrost inflacji, która skłoni Fed do rezygnacji z obniżek stóp w 2024 r. i bardziej jastrzębiej polityki pieniężnej, korzystnej dla "zielonego".
Podrożał też bitcoin, którego rola w amerykańskiej gospodarce miałaby wzrosnąć, gdyby fotel prezydenta zajął kandydat partii republikańskiej. Donald Trump w przeszłości kilkukrotnie nazywał się przyjacielem branży krypto, a w czerwcu 2024 r. spotkał się z zarządzającymi największymi spółkami i obiecał, że zrobi co w jego mocy, aby całe przyszłe wydobycie bitcoina odbywało się w USA.
Kontrakty terminowe na S&P 500 otworzyły poniedziałkową sesję 0,44 proc. nad kreską, bo republikanie uważani są za bardziej przychylnych biznesowi, a tym samym giełdzie. W górę poszedł m.in. kurs akcji Trump Media & Technology, właściciela Truth Social, stworzonej przez Donalda Trumpa platformy społecznościowej. Notowania spółki rozpoczęły tydzień 34-procentowym wzrostem.
Kontynuacja
Podobną reakcję rynków można było zaobserwować pod koniec czerwca po debacie, w której Joe Biden wypadł blado i w sondażach powiększył stratę do Donalda Trumpa. Umacniały się dolar, bitcoin i inne mniejsze kryptowaluty, drożały akcje spółek z sektorów finansowego (w tym obsługujący karty kredyowe), ubezpieczeń zdrowotnych i surowcowego. Chętnie kupowano akcje Discover Financial Services i Capital One, w związku z ich potencjalną fuzją i możliwymi zmianami legislacyjnymi w zakresie wysokości prowizji kredytowych. Rosły też notowania Occidental Petroleum, potentata naftowego, z którym sympatyzuje Donald Trump. Prywatne spółki prowadzęce więzienia, takie jak GEO Group, też zareagowały pozytywnie z uwagi na wyraziste poglądy byłego prezydenta na temat imigracji. Jej ograniczenie, podobnie jak zwiększenie ceł, byłoby złą wiadomością z perspektywy wzrostu gospodarczego.
Zmiana preferencji
Duży ruch widać też było na obligacjach. Inwestorzy chętnie kupowali papiery krótkoterminowe, a sprzedawali te o dłuższym terminie do wykupu. Spread, czyli różnica w rentowności między 30-latkami a 2-latkami, skurczyła się z 37 do 5 pkt baz. Dotychczas inwestorzy z rynku długu przewidywali dwie obniżki stóp Fedu w 2024 r., ale ewentualna wygrana Donalda Trumpa być może skłoniłaby Fed do powstrzymania się z rozpoczęciem luzowania polityki pieniężnej z uwagi na zapowiedziane przez kandydata republikowanów poluzowanie fiskalne potencjalnie podbijające inflację. Bardziej jastrzębia polityka pieniężna banku centralnego byłaby dobrą wiadomością dla sektora bankowego i ubezpieczeniowego.
Za potencjalnych przegranych po zwycięstwie Donalda Trumpa uznawane są waluty, których wartość jest wrażliwa na ograniczenia w polityce celnej - jak meksykańskie peso i chiński juan.