Przed otwarciem zakres spadków był nawet większy, jednak bykom udało się odrobić część strat. Kończący się tydzień zapewne jednak zakończy dobrą passę indeksu S&P 500, który wzrostami zakończył ostatnich pięć tygodni z rzędu. To najdłuższa seria wzrostów wskaźnika od kwietnia.
Po kilkunastu minutach handlu Dow Jones traci 0,4 proc., S&P 500 spada o 0,6 proc., a Nasdaq zniżkuje o pół proc.
Niepokój inwestorów wzbudziła przecena obligacji krajów peryferyjnych strefy euro oraz silne spadki cen akcji w Szanghaju, będące odpowiedzią na grożący podwyżką stóp procentowych wzrost inflacji.
- Panika związana z Irlandią jest przesadzona. Kraj podejmuje działania zmierzające do redukcji deficytu, a jeżeli UE pokaże gotowość do udzielenia pomocy Irlandii, notowania CDS-ów spadną – komentował Stefan Risse, strateg hamburskiego CMC Markets.
Dzisiaj światło dzienne ujrzy odczyt wskaźnika nastrojów konsumenckich wg Uniwersytetu Michigan. Konsensus rynkowy przewiduje, że o indeks wzrósł w listopadzie do 69 pkt w porównaniu z 67,7 pkt zanotowanymi miesiąc wcześniej.
Ponad 2 proc. traci w handlu w Niemczech Alcoa, największy amerykański producent aluminium. To reakcja na przecenę na rynkach surowcowych, którą zapoczątkowały spekulacje wokół podwyżki stóp w Chinach.