Warszawa: Manifestacja nauczycieli i pracowników oświaty z całej Polski

IAR
opublikowano: 2008-01-18 11:41

Jej organizator, Związek Nauczycielstwa Polskiego, twierdzi, że bierze w niej udział 12 tysięcy uczestników. Tylu nauczycieli, jak tłumaczy szef związku Sławomir Broniarz, przyjechało 220 autokarami z całej Polski. Najwięcej - ze Śląska, Łodzi i Pomorza.

Według Broniarza manifestacja będzie jeszcze liczniejsza, bo dołączą do niej nauczyciele ze stołecznych szkół.

Manifestanci chcą złożyć petycję w Kancelarii Premiera, w resorcie edukacji i Sejmie. Do protestujących mają wyjść doradca premiera do spraw społecznych Michał Boni, minister edukacji Katarzyna Hall oraz marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

"Przed wyborami pełne usta, po wyborach kasa pusta" i "W szkole ciężka praca - marna płaca" - takie hasła można przeczytać na transparentach trzymanych przez nauczycieli.

Nauczyciele nie akceptują 10-procentowych podwyżek zaproponowanych przez MEN. Domagają się wzrostu płac o 50 procent - o 600 złotych brutto dla nauczycieli stażystów oraz 1100 złotych dla nauczycieli dyplomowanych.

Pedagogom chodzi nie tylko o podwyżki. Domagają się także utrzymania korzystnych uprawnień emerytalnych, odstąpienia MEN-u od planów decentralizacji systemu wynagradzania wszystkich nauczycieli i wycofania się z pomysłu bonu oświatowego.

Decyzję o demonstracji w Warszawie ZNP podjęło w połowie grudnia, po przeanalizowaniu ankiet wypełnionych przez ponad 26 tysięcy nauczycieli.

Dzisiejsza manifestacja w stolicy to ostrzeżenie. Jeśli rząd nie spełni oczekiwań związkowców, to w maju, w okresie matur, rozpocznie się prawdziwy - już nie jedniodniowy, ale bezterminowy strajk nauczycieli.

IAR