Warszawa zostanie na (odkrytym) lodzie?

TM
opublikowano: 2016-03-13 15:03

Żeby przykryć dachem słynny tor łyżwiarski stolica zwiększa finansowania. Bez pomocy resortu sportu jednak się nie obejdzie. A na to, przynajmniej na razie, nie ma co liczyć.

Łyżwiarstwo szybkie, short-track, łyżwiarstwo figurowe, hokej na lodzie i curling – takie dyscypliny będzie można uprawiać na warszawskim torze na Stegnach po jego przykryciu dachem. W czwartek, 17 marca, Rada Warszawy zdecyduje o zwiększeniu finansowania tej inwestycji. Do tej pory przewidywano wydatkowanie 19 mln zł, teraz urośnie ono do 84,3 mln zł (lata 2016-2018).

„Aby sfinalizować projekt modernizacji toru potrzebnych jest jeszcze 60 mln zł, które mają zostać zainwestowane (…) przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Pełen koszt pracy przy zadaszeniu Toru Łyżwiarskiego Stegny szacowany jest na 163,5 mln zł. Do tej chwili nie otrzymaliśmy jednak od Ministerstwa jednoznacznej i oficjalnej deklaracji dotyczącej tej budowy. W sytuacji braku zapewnienia finansowania dla prac modernizacyjnych będą musiały one zostać przesunięte w bliżej nieokreśloną przyszłość” – informuje biuro prasowe warszawskiego ratusza.

Warszawa liczyła, że będzie miała pierwszy w Polsce kryty tor łyżwiarski.

„Całoroczny obiekt pozwoli na zapewnienie odpowiednich warunków szkolenia i treningu sportowców oraz przygotowanie kadry narodowej” – podkreślał ratusz.

Niedawno jednak minister sportu Witold Bańka zasugerował PAP, że stolica będzie musiała jeszcze poczekać na zadaszenie.

- Jeśli chodzi o Warszawę i o Stegny, to w przyszłym roku odbędą się mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie szybkim, co trochę utrudnia sprawę. Oczywiście my tej inwestycji definitywnie nie wykluczamy, ale priorytetowo traktujemy teraz Tomaszów Mazowiecki  - podkreślał minister. 

Niedawno pisaliśmy, że miasto z województwa łódzkiego ogłosiło już przetarg na przykrycie toru łyżwiarskiego TUTAJ