Warzywa próbują odżywić jogurty

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-04-10 22:00
zaktualizowano: 2017-04-10 19:42

Produkcja mlecznych przetworów kurczy się od lat. Producenci sięgają więc po sprawdzone pomysły zza oceanu.

Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska (OSM) w Piątnicy znana jest z tego, że z nowinek potrafi zrobić biznes na większą skalę. Przed laty było tak z serkiem wiejskim, na który pomysł i technologię firma zaczerpnęła z rynku amerykańskiego. Trzy lata temu udało się z jogurtami typu greckiego o zerowej zawartości tłuszczu i wysokiej białka — produkowanych wzorem firmy Chobani, również amerykańskiej. Rok temu karierę zaczęło mleko od krów karmionych paszą bez GMO, za które wzięli się potem najwięksi krajowi giganci. Teraz Piątnica debiutuje z jogurtami warzywnymi — na razie dla dzieci. Sprzedaż jogurtów spada w Polsce od lat. Branża wini za to doniesienia o niezdrowych dodatkach stosowanych w ich produkcji (część rzeczywiście je zawiera). Tymczasem eksperci w USA od dawna mówią o okazjach biznesowych na rynku jogurtów. W formie pitnej wpisują się w trend przekąskowy. Można do nich dodać wszelakie zdrowe składniki i odjąć tłuszczu, zgodnie z trendem prozdrowotnym. Tak robi np. Chobani, która w serii dziecięcej oferuje m.in. jogurt ze szpinakiem.

— Warzywa są zdrowsze niż owoce, więc dodanie ich do jogurtów jest naturalnym ruchem. Zaczęliśmy od marchewki,ale mamy więcej pomysłów. Na razie jednak warzywa są niedoceniane przez naszą branżę mleczarską — mówi Łukasz Kalinowski, wiceprezes OSM Piątnica. Jego zdaniem, tylko takie innowacje mogą wywołać ruch w kategorii. — To na razie nowości, patrzymy, jak się przyjmą. Wierzymy jednak, że jesteśmy w stanie odebrać trochę udziałów innym i przyciągnąć konsumentów do kategorii, od której odeszli — dodaje Łukasz Kalinowski. Zaznacza, że coraz popularniejsze warzywne wersje jogurtów w Stanach Zjednoczonych mocno różnią się od polskich.

— Mają często smak wytrawny, my skupiliśmy się na deserowym, wymieszanym z owocami — zaznacza wiceprezes OSM Piątnica.

Warzywa do jogurtów dodaje też Lidl w produktach pod marką własną Pilos — do owoców domieszał pomidory, marchew, buraki i paprykę.

— Jogurty owocowo-warzywne wprowadziliśmy jesienią ubiegłego roku, m.in. w odpowiedzi na modę na tzw. foodpairing, czyli tworzenie zaskakujących i nietypowych połączeń smakowych — tłumaczy Aleksandra Robaszkiewicz, menedżer PR w Lidlu Polska. Unika konkretnej odpowiedzi na pytania, czy po kilku miesiącach to wciąż tylko ciekawostka, czy znacząca część kategorii.

— Urozmaiciły nasz asortyment i spotkały się z zainteresowaniem klientów — mówi Aleksandra Robaszkiewicz.

Mlekovita nie jest przekonana do warzywnego trendu — przynajmniej w kontekście swojego portfolio.

— Konsumenci są coraz bardziej wyedukowani i świadomi, więc poszukują produktów z coraz mniejszą zawartością cukru, soli, tłuszczu itp., a warzywa mają mniej cukru niż owoce. W naturalny sposób trafiły więc tam, gdzie wcześniej królowały tylko one. Nie jest to jednak żadna nowość. Mieliśmy taką ofertę kilkanaście lat temu i zrezygnowaliśmy, bo się nie sprzedawała — komentuje Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity. Czy firma wróci do pomysłu?

— Choć teraz rynek jest już na taką ofertę gotowy, nie będziemy jej wprowadzać. Mamy tak szeroki asortyment, również jogurtowy, że nie jest to konieczne. Ponadto nasza sprzedaż w tym segmencie rośnie — tłumaczy Dariusz Sapiński.