WGI: kto jest winny za aferę przy wypłatach dla ofiar III Rzeszy?

opublikowano: 2001-08-24 17:41

Nadal nie cichną komentarze na temat szukania winnych afery związanej z przekazaniem odszkodowań za pracę przymusową dla robotników pracujących w Trzeciej Rzeszy podczas Drugiej Wojny Światowej. Otóż jako firma specjalizująca w zarządzaniu ryzykiem walutowym, nie możemy powstrzymać się i jesteśmy zmuszoni zabrać głos w tej sprawie.

Na wstępie chcielibyśmy przypomnieć podstawową zasadę zarządzania ryzykiem kursowym – ważne jest to kto bierze na siebie ryzyko wymiany walutowej. Przypomnijmy zatem w kilku zdaniach całą sprawę. Rzecznik Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie Mateusz Chachaj jest przekonany, że wyniki kontroli, jaką rząd ma przeprowadzić w Fundacji wykażą całkowitą odpowiedzialność strony niemieckiej za niekorzystne przewalutowanie pieniędzy na odszkodowania dla byłych robotników przymusowych i niewolniczych Trzeciej Rzeszy. Szefowa doradców premiera Teresa Kamińska powiedziała w programie III Polskiego Radia, że specjalna Komisja pod przewodnictwem wicepremiera Janusza Steinhoffa zbada w trybie pilnym sprawę przewalutowań Chodzi o całą pierwsza ratę odszkodowań, którą strona niemiecka chce przekazać do Polski według niekorzystnego kursu sprzed półtora miesiąca. Według tego niekorzystnego kursu wypłacona została pierwsza rata świadczeń dla 10 tysięcy najstarszych ofiar. Po tym samym kursie niemiecka fundacja przekazała do Polski środki na wypłaty dla kolejnych stu tysięcy poszkodowanych.

Natomiast, Informacyjna Agencja Radiowa podała, że jest w posiadaniu kopii dokumentu, z którego wynika, że w lutowym posiedzeniu Rady Fundacji, podczas którego zaakceptowano decyzję o przyjmowaniu odszkodowań w złotówkach uczestniczyło wielu przedstawicieli rządu – członków Rady Fundacji. Byli to między innymi minister transportu Jerzy Widzyk, przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Stefan Rogulski, będący w randze ministra szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jacek Taylor oraz lider Unii Wolności Bronisław Geremek, a także uczestnik negocjacji odszkodowawczych Wiesław Walendziak. Wśród zaproszonych gości byli między innymi Teresa Kamińska oraz ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Kranz. Podjęta wówczas decyzja o przyjmowaniu odszkodowań w złotówkach według rzecznika Fundacji była jednogłośna. Uważamy, że (jeśli wierzyć doniesieniom IAR), błąd popełniono na lutowym spotkaniu z udziałem przedstawicieli rządu. Sam fakt, że spotkanie odbyło się w lutym, a już wtedy wiadomo było, że ofiary pracy niewolniczej dostaną zapłatę w terminie późniejszym, oznaczał, że wchodzimy w obszar ryzyka kursowego. Już wtedy na spotkaniu należało podjąć decyzję kto ma wziąć na siebie ryzyko kursowe: Niemcy, strona polska czy wreszcie sami poszkodowani? Naszym zdaniem, rozsądnie i demokratycznie byłoby zostawić decyzję o momencie wymiany marek na złotówki samym poszkodowanym. Po drugie, trzeba było ustalić datę przekazania pieniędzy przez Niemców do Polski i w ten sposób określić bazowy kurs wymiany marek na złotówki. Po trzecie, uzgodnić się z Niemcami, że oni przekazują pieniądze do Polski w markach, a w Polsce podjąć decyzję czy poszkodowany otwiera rachunek dewizowy i czeka na odpowiednio korzystny kurs dla siebie czy od razu wymienia na złotówki po kursie dnia. A zadziwiający jest także fakt, że tak wielu polityków zaangażowało się w tę sprawę – tym bardziej że większości z nich nie miało zielonego pojęcia o problematyce rynku walutowego. Teraz „kozłem ofiarnym” został prezes Fundacji.

Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski i dr Richard Mbewe (komentarz)