Premier Bart De Wever nazwał pomysł Brukseli „ryzykownym zakładem”, podkreślając, że wymaga on żelaznych zasad podziału ryzyka pomiędzy państwa członkowskie. Ostrzegł, że proces może się wydłużyć i zasugerował, by Unia Europejska rozważyła alternatywne źródła finansowania dla Kijowa.
– Każde państwo będzie musiało wziąć na siebie proporcjonalną odpowiedzialność, jeśli coś pójdzie nie tak – powiedział Bart De Wever dziennikarzom w czwartek na marginesie szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Kopenhadze. Zwrócił uwagę, że chodzi o „ogromne kwoty”, wymagające gwarancji na „bardzo długi czas”.
Von der Leyen: ryzyko podzielone między państwa UE
Liderzy UE, którzy dzień wcześniej obradowali w stolicy Danii, ocenili sytuację bardziej optymistycznie. Przekonywali, że plan, mający wygenerować miliardy euro dla Ukrainy, nabiera tempa, a obawy zostaną rozwiane. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła, że ryzyko związane z planem zostanie podzielone między większą liczbę państw członkowskich.
Komisja Europejska, która jest organem wykonawczym UE, przedstawiła stolicom projekt mechanizmu na bazie zamrożonych aktywów pod koniec ubiegłego tygodnia, licząc na uzyskanie poparcia przed formalnym szczytem Unii zaplanowanym na koniec października. Plan zakłada czerpanie zysków z rosyjskich środków, ale nie ich konfiskatę.
Belgia wskazuje na niejasności prawne i apeluje o alternatywne źródła finansowania
Aby rozwiać wątpliwości krajów obawiających się sporów prawnych, UE zaproponowała specjalną umowę z brukselskim centrum rozliczeniowym Euroclear, z zerowym oprocentowaniem, która miałaby zagwarantować, że ewentualne przyszłe roszczenia Rosji zostaną uregulowane.
Według Ursuli von der Leyen dostępne mogłoby być około 140 mld EUR, które byłyby przekazywane Ukrainie w transzach i pod pewnymi warunkami. Bart De Wever podkreślił jednak, że wciąż pozostaje wiele niejasności prawnych, a znalezienie rozwiązania może potrwać dłużej, niż oczekuje Bruksela. Zaapelował o poszukiwanie innych źródeł wsparcia finansowego.
– Jesteśmy klubem najbogatszych państw świata i mówimy, że nie da się zebrać tych pieniędzy. To nie jest niemożliwe, ale nie ma czegoś takiego jak darmowe pieniądze – stwierdził premier Belgii.