Wild: Rozbudowa Chopina nie ma prawa się zwrócić

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-05-10 06:30

O zmianie nastawienia do CPK, harmonogramie inwestycji i o tym, co warto ocalić, mówi Mikołaj Wild, były prezes spółki CPK.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Słucham przedstawicieli władz w ostatnich tygodniach i mam wrażenie, że CPK jednak powstanie, choć może na jakiś czas zostanie zahibernowane. Jakie pan ma odczucia?

Mikołaj Wild: Na razie za deklaracjami nie idą czyny. Cieszę się, że nastąpiła bardzo duża zmiana w porównaniu ze stanowiskiem, które pełnomocnik rządu ds. CPK wyraził wkrótce po wyborach. Wtedy na pytanie, czy CPK powstanie, odpowiedział „nie”. To, czego się obawiam, to zahibernowanie projektu z powodu braku decyzji. Tymczasem realizacja projektu wymaga podejmowania decyzji, niekiedy trudnych. Chodzi na przykład o ubieganie się w organach administracji o zgodę na wejście na teren prywatnych posesji celem dokonywania odwiertów. Dzisiaj wiemy, że na wniosek spółki CPK postępowania w tym zakresie są zawieszane. Realizacja CPK wymaga wywłaszczania niektórych osób, które nie zdecydowały się na udział w programie dobrowolnych nabyć. Postępowanie w sprawie o decyzję lokalizacyjną dla lotniska, które będzie miało taki skutek, jest — brzydko mówiąc — rolowane. Tak więc cieszę się z deklaracji. Serce chce wierzyć, ale umysł ostrzega.

Ciekawi mnie harmonogram inwestycji. Nowy właściwie nie istnieje, a ten wasz, oficjalny jeszcze w ubiegłym roku, przewidywał zakończenie budowy pierwszego etapu do 2028 r. Na ile ten harmonogram był realistyczny i kiedy lotnisko mogłoby powstać, gdyby prace nie zostały wstrzymane?

Harmonogram przewidujący otwarcie w 2028 r. był trudny. Wymagał kreatywności w zarządzaniu, nie był jednak nierealistyczny. Harmonogram na 2030 r. był bezpieczniejszy i zapewniał realizację z prawdopodobieństwem 80 proc. Dzisiaj słyszymy, że będzie realizowany harmonogram na 2032 r. Powiem tak — to cztery lata później, ale gdybyśmy mieli gwarancję, że CPK zostanie zrealizowany w tej dacie oraz że LOT przetrwa i rozwinie się do tego czasu, nie byłoby to takie straszne jak przesunięcie o kolejne cztery lata — do 2036 r.

Nim powstanie CPK — jeśli powstanie — rząd będzie rozbudowywał infrastrukturę Lotniska Chopina i portu Warszawa-Modlin. Nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto?

O lotnisku w Modlinie się nie wypowiadam, chyba że będzie finansowane z tych samych pieniędzy, z których ma być finansowany CPK. Jestem krytycznie nastawiony do perspektyw rozwoju tego lotniska, ale nie ma to znaczenia z punktu widzenia CPK. Jeżeli chodzi o rozbudowę Lotniska Chopina, to jakakolwiek rozbudowa inna niż prowizoryczna, w szczególności budowa nowego systemu bagażowego, oznacza ponoszenie kosztów, które nie mają prawa się zwrócić. Innymi słowy, od 2030 do 2032 r. te inwestycje nie będą generowały takiej stopy zwrotu, żeby przynieść Polskim Portom Lotniczym 2 mld zł dodatkowych dochodów. Co więcej, przestawiony biznesplan, jak przyznał Andrzej Ilków [prezes Polskich Portów Lotniczych — red.], zakłada ich zwracanie się do 2034 r. Oznaczałoby to, że
tylko z powodu inwestycji na Lotnisku Chopina CPK zostanie otwarty dwa lata później. To już jest olbrzymie ryzyko dla projektu. Kolejny element, którego nie można nie dostrzegać, to fakt, że inwestycje na Lotnisku Chopina stanowiłyby argument za niespecjalną pilnością budowy CPK. W takiej sytuacji znaczna część prac, które toczą się wokół CPK, będzie sztucznie przedłużana wbrew interesowi ekonomicznemu.

Lotnisko to tylko część projektu CPK. Znacznie więcej pieniędzy miały pochłonąć inwestycje kolejowe. I to one, z mojej perspektywy, miały bardziej wpłynąć na sposób podróżowania Polaków, zmieniając układ kolejowy w dużej mierze ukształtowany w czasie zaborów. Teraz mówi się właściwie tylko o linii Y i kwestionuje projekt szprych wokół CPK. Jeśli miałby pan w projekcie kolejowym z czegoś zrezygnować, a coś ocalić, to...

To, co jest kluczowym rozwiązaniem z punktu widzenia transportu, to zachowanie skrzyżowania dwóch magistrali kolejowych: północ—południe i wschód—zachód oraz zintegrowanie tego węzła z CPK. Chodzi o stworzenie miejsca, które jest nie tylko podstawowym punktem na lotniczej mapie kraju, ale także miejscem, w którym zbiegają się dwie podstawowe magistrale kolejowe. Wszystkie linie kolejowe składające się na układ piasty i szprych są liniami, które były dowiązywane do dwóch magistrali i są połączeniami, które mogą być realizowane w bliższej lub dalszej przyszłości. Natomiast jeśli chodzi o te dwa połączenia, czyli przedłużenie centralnej magistrali kolejowej na północ i budowa linii Y, to ich realizacja jest najbardziej priorytetowym zadaniem dla nowego zarządu i dla pełnomocnika rządu ds. CPK.

Rozmawiał Marcel Zatoński

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcasts, Podcast Addict lub Twojej ulubionej aplikacji

dziś: „Jakiej infrastruktury potrzebuje Polska”

goście: Mikołaj Wild — były prezes CPK, Tomasz Szymczak — Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin, Paweł Borys — MCI, Krzysztof Drynda — Tias, Cezary Łysenko — Budimex