Właściciel Pepco zniknie z giełd

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-07-26 16:58

Steinhoff, główny akcjonariusz notowanego na GPW Pepco, w ramach obrony przed bankructwem wycofa się z rynków publicznych i przeniesie aktywa do nowego wehikułu

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • z czego wynikają problemy właściciela Pepco,
  • jak ma wyglądać jego restrukturyzacja,
  • jaki może mieć to wpływ na notowanego na GPW detalistę.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z wycenianego na ponad 15 mld EUR na giełdach we Frankfurcie i Johannesburgu potentata detalicznego do firmy, która musi zniknąć z notowań, rozwiązać się i przenieść aktywa do nowego podmiotu - to historia południowoafrykańskiej grupy Steinhoff International, w Polsce znanej jako największy akcjonariusz notowanego na GPW Pepco. W środę akcjonariusze Steinhoffa zgodzili się na plan restrukturyzacyjny, w ramach którego spółka przestanie istnieć, a jej aktywa i zobowiązania trafią do niepublicznej spółki Steinhoff Topco.

To pokłosie ogromnego skandalu księgowego z 2017 r., gdy wyszło na jaw, że Steinhoff zawyżał dane finansowe i nie jest w stanie obsługiwać przekraczającego 10 mld EUR zadłużenia. Większość restrukturyzowanego już wcześniej długu zapadała w czerwcu tego roku. Grupa ma wciąż w portfelu cenne aktywa, przede wszystkim pakiety kontrolne w Pepco, afrykańskim detaliście Pepkor i amerykańskiej sieci z materacami Mattress Firm, ale jej szacunki wskazywały, że ich wartość to 6,2-8,4 mld EUR wobec 10,4 mld EUR zadłużenia.

- O tym, że w Steinhoffie dzieje się źle, było wiadomo już od dłuższego czasu. Różne wyceny wskazywały, że wartość głównych aktywów spółki, czyli pakietów akcji Pepco, Pepkor i Mattres Firm, nie wystarczy na pokrycie zobowiązań. Również plan zdjęcia spółki z giełdy, jej likwidacji i zastąpienia przez nowy podmiot był już przedstawiony wcześniej. Poprzednie walne zgromadzenie go odrzuciło, ale teraz decyzja akcjonariuszy była już w praktyce formalnością. W ramach procedury restrukturyzacyjnej, którą rozpoczęła spółka, wystarczała zgoda tylko jednej z grup interesariuszy spółki - a główni wierzyciele już się zgodzili - tłumaczy Janusz Pięta, analityk BM mBanku.

Dotychczasowi akcjonariusze Steinhoffa na zbyt wiele liczyć nie mogą. Otrzymają 20 proc. CVR nowego podmiotu, czyli opcji uprawniających do pieniędzy, które pozostaną w spółce po spłacie zadłużenia. Zarząd Steinhoffa komunikuje jednak wprost, że nie spodziewa się, by sprzedaż aktywów zapewniła zwrot kapitału wierzycielom, nie mówiąc już o akcjonariuszach.

Co restrukturyzacja Steinhoffa oznacza dla akcjonariuszy Pepco?

- Z perspektywy akcjonariuszy Pepco zdjęcie z giełdy Steinhoffa i zastąpienie go nowym podmiotem niewiele zmienia. Notowaniom spółki kwartał po kwartale ciąży to, że główny akcjonariusz ze względu na swoją sytuację będzie chciał wcześniej czy później upłynniać aktywa i przeprowadzać przyspieszoną budowę księgi popytu. Wpływ nawisu podażowego na kurs jest widoczny choćby w ostatnich miesiącach, bo notowania Pepco spadają, a tymczasem inni duzi detaliści, jak LPP czy CCC, radzą sobie na giełdzie dobrze. Ten nawis będzie się utrzymywał w dłuższym terminie, a przeniesienie aktywów Steinhoffa do nowego podmiotu potencjalnie tylko wydłuży cały proces. Nawet jednak w przypadku bankructwa Steinhoffa trudno byłoby oczekiwać czegoś innego - potencjalnemu likwidatorowi trudno byłoby bowiem sprzedać w jednej transakcji ponad 70 proc. akcji tak dużej spółki, jak Pepco - mówi Janusz Pięta.

Steinhoff w ofercie publicznej wiosną 2021 r. sprzedał ponad 20 proc. akcji Pepco za 3,7 mld zł. W styczniu przeprowadzono przyspieszoną budowę księgi popytu na 6,6 proc. akcji, z której pozyskano niespełna 1,5 mld zł. W rękach południowoafrykańskiej grupy pozostaje 72,3 proc. akcji notowanego na GPW detalisty, których wartość rynkowa to obecnie 14,65 mld zł.