Wonga.com, polski klon jednego z najpopularniejszych serwisów pożyczkowych na świecie, testuje na sporej, bo liczącej kilka tysięcy klientów grupie, nowy produkt — pożyczki ratalne. Termin spłaty wynosi 12 miesięcy. Maksymalnie można pożyczyć 2,5 tys. zł. Tyle na początek. Marcin Borowiecki, szef Wonga w Polsce, wyjaśnia, że wejście w biznes ratalny jest reakcją na oczekiwania klientów, którzy chcą pożyczać większe kwoty niż w ramach miesięcznych chwilówek, ale nie mają wystarczającej zdolności kredytowej, by oddać dług w ramach jednej raty.
— Mediana dochodów naszych klientów wynosi nieco powyżej 2 tys. zł, a to oznacza, że rozporządzalny miesięczny dochód to 500 zł, czyli za mało, żeby występować o pożyczkę na wyższe kwoty. Przy takich ograniczeniach budżetów domowych nie są w stanie sfinansować pożyczką krótkoterminowych potrzeb, jak np. kupno sprzętu AGD i remont. Rozkładając dług na raty, podwyższamy ich zdolność kredytową — wyjaśnia Marcin Borowiecki.
Wonga nie jest pierwszym serwisem chwilówkowym, który do podstawowej działalności, czyli miesięcznych pożyczek spłacanych w jednej racie, dodaje biznes ratalny. Kilka miesięcy temu Vivus Finanse uruchomił platformę dedykowaną pożyczkom ratalnym Zaplo.pl. Natomiast grupa IPF, właściciel Providenta, pod brandem hapiPożyczki oferuje raty on-line. Dla firm chwilówkowych wejście w biznes ratalny może być sposobem na przetrwanie na rynku po wprowadzeniu regulacji przygotowanych przez Ministerstwo Finansów. Najmocniej uderzą one w pożyczki udzielane na krótkie terminy. Projekt ustawy ogranicza proceder tzw. rolowania pożyczek, czyli udzielania nowego finansowania na spłatę zaciągniętego długu. Wprowadza również łączny limit kosztów na poziomie 55 proc. w skali roku, przy czym jego wysokość zależy od terminu, na jaki pożyczka została udzielona. Od miesięcznej chwilówki pożyczkodawca może policzyć około 28 proc. Projekt popierają Provident i wspierająca go Konfederacja Lewiatan. Po
drugiej stronie barykady stoi Związek Firm Pożyczkowych (ZPF) oraz Vivus. Gdzieś pośrodku jest Wonga, która popiera wprowadzenie regulacji, ale obecny projekt uważa, że dziurawy, wymagający zmian.
Adwersarze nie przebierają w środkach, żeby doprowadzić do uchwalenia lub utrącenia projektu. Po wydarzeniach z ubiegłego tygodnia atmosfera w branży pożyczkowej jest równie gęsta jak latem w środkach transportu publicznego. W czwartek w nocy odbyło się pierwsze czytanie projektu, zakończone debatą pełną insynuacji opozycyjnych posłów o nielegalny lobbing i zarzutów wobec resortu finansów o uleganie naciskom jednej firmy pożyczkowej przy pisaniu noweli. Izabela Leszczyna, wiceminister finansów, określiła je „haniebnymi” i zapowiedziała skierowanie wniosku do komisji etyki. Dwa dni wcześniej awanturą zakończyła się konferencja zorganizowana przez Lewiatana
w Sejmie, na której Instytut Badań Strukturalnych pokazał znany już raport o Polakach opowiadających się za regulacją rynku pożyczkowego. Jeden z dziennikarzy zaczął dopytywać, kto zamówił analizę oraz… kto zapłacił za catering z sugestią, że chodzi o Providenta, który rzeczywiście jest zleceniodawcą badań, o czym informacja znajduje się na ostatniej stronie raportu. Jak się okazało, za kanapki zapłacił „Lewiatan”. W konferencji brała udział Krystyna Skowrońska, przewodnicząca sejmowej komisji finansów, co opozycja wytykała jej podczas czwartkowego czytania projektu ustawy. Pod koniec kwietnia w sprawie trybu prac nad ustawą do premier Kopacz interpelował poseł PiS Maks Kraczkowski. W podobnym tonie utrzymany był list otwarty ZPF do pani premier, opublikowanyjako ogłoszenie w trzech ogólnopolskich gazetach. Zagęszczająca się atmosfera wokół projektu źle wróży dalszym jego losom. Wakacje parlamentarne są już za pasem, a później będą wybory. Możliwe, że nowy Sejm będzie musiał na nowo rozpocząć prace nad regulacją rynku pozabankowego. PiS, szykujące się do władzy, ma już gotowy projekt, złożony w komisji finansów dwa lata temu, bardziej surowy dla chwilówek niż propozycja resortu finansów. Wprowadza on limit kosztów pozaodsetkowych na poziomie 5 proc. wartości pożyczki plus 0,75 proc. za każdy tydzień trwania umowy. W skali miesiąca daje to 18 proc. (8 proc. liczone od kwoty i 10 proc. maksymalnego oprocentowania).