Wykształceni specjaliści wciąż wolą pracować w kraju

Mira Wszelaka
opublikowano: 2006-02-10 00:00

Choć płace są niższe, to zdecydowana większość pracowników z wyższymi kwalifikacjami na razie nie decyduje się na emigrację.

Wiele wskazuje na to, że zjawisko drenażu mózgów, czyli znaczącego odpływu wykwalifikowanej siły roboczej, na razie dotyka Polskę w niewielkim stopniu. Według ekspertyzy wykonanej na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej przez Ośrodek Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, po 1 maja 2004 r. niewielu specjalistów wysokiej klasy zdecydowało się na emigrację. Jedynym wyjątkiem są lekarze niektórych specjalności i studenci.

Niemcy w odstawce

Badacze jednak przyznają, że choć o masowej emigracji wykształconych specjalistów nie może być mowy, to od 1998 r. (czyli od kiedy pogorszyła się sytuacja na polskim rynku) z każdym rokiem wyjeżdża ich więcej.

Największą część polskich emigrantów, także wykwalifikowanych specjalistów, siłą rzeczy zarejestrowała Wielka Brytania (która obok Szwecji i Irlandii otworzyła swój rynek pracy), spychając na drugie miejsce tradycyjny główny kraj docelowy Polaków — Niemcy. Między 1 maja 2004 r. a końcem września 2005 r. do Programu rejestracji pracowników (Worker Registration Scheme — WRS) zgłoszono ponad 170 tys. podań, z czego przeszło 30 proc. pochodziło od osób przebywających na Wyspach jeszcze przed akcesją. Wykształceni specjaliści znaleźli zatrudnienie głównie w administracji i zarządzaniu. Według statystyk WRS, aż 87 proc. osób (w przypadku których ustalono stanowisko pracy) wykonywało zawody o niskich kwalifikacjach (robotnik w procesie wytwórczym, pomoc kuchenna, pakowacz, robotnik w hurtowni, kelner). Eksperci dochodzą do wniosku, że zestawiając te informacje z przekazami na temat wysokiego poziomu wykształcenia osób wyjeżdżających do Wielkiej Brytanii, należałoby przyjąć tezę, że mamy do czynienia z oczywistym przypadkiem marnotrawstwa (bo nie pracuje w zawodzie), a nie drenażu mózgów.

Dobre, bo europejskie

Badacze dochodzą jednak do wniosku, że w dobie globalizacji migracje pracowników wysoko wykwalifikowanych są zjawiskiem nieuniknionym. Co więcej, zwracają uwagę, że kraje UE są coraz bardziej atrakcyjne dla wykształconych specjalistów z Polski, którzy zamiast Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Australii mogą wybierać bliższą Europę.