Wymówek coraz mniej. Kolejna obniżka stóp procentowych na horyzoncie

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-09-18 16:16

Rada Polityki Pieniężnej ma coraz więcej powodów, by przynajmniej jeszcze raz w tym roku obniżyć stopy. Po decyzjach polityków w sprawie zamrożenia cen prądu przyszła paczka danych z gospodarki, które wskazują, że presja płacowa w firmach słabnie, a inwestycji jak nie było, tak nie ma.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaki był wzrost płac w sierpniu
  • co oznacza tempo wzrostu wynagrodzeń w takiej skali dla stóp procentowych
  • czy Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe jeszcze w tym roku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

To obawa o skutki odmrożenia cen energii powstrzymywała niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP) przed śmielszymi decyzjami w sprawie stóp procentowych. Podobnie jak ryzyko utrzymywania się wysokiego tempa wzrostu płac. Oba czynniki mogłyby podbić inflację, a do tego rada nie chce dopuścić,

Ale w ostatnich dniach Senat bez poprawek przyjął ustawę, która przedłuża zamrożenie cen prądu do końca roku. Teraz decyzja jest w rękach prezydenta, który ma miesiąc by ustawę podpisać lub zawetować. Ale tym razem głowa państwa nie powinna mieć powodu, by odmówić złożenia podpisu, bo ustawa nie zawiera tak kontrowersyjnych zapisów, jak tzw. ustawa wiatrakowa, do której poprzednio wpisano przepis o cenach.

Ponadto GUS opublikował w czwartek dane z gospodarki za sierpień, w tym informację o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw. Wynika z niej, że tempo wzrostu płac w firmach było niższe, niż oczekiwał rynek. Ekonomiści spodziewali się podwyżek rzędu 8 proc. w skali roku, tymczasem średnia płaca wzrosła o 7,1 proc. To najniższy nominalny wzrost płac od 2021 r.

Otwarta droga do obniżki stóp…

Ekonomiści spekulują, że dane GUS otwierają drogę do kolejnego cięcia stóp procentowych. Po wrześniowej decyzji rady nie było to wcale takie oczywiste. Gdyby dane okazały się gorsze, mógłby przeważyć argument o zbyt luźnej polityce fiskalnej jako przeszkodzie do łagodzenia polityki pieniężnej, a tak informacje z GUS równoważą nieco „efekt nadmiernego deficytu”.

— Jedyna niepewność to wyłącznie kwestia regulacyjna związana jeszcze z cenami energii. Nie wiem, czy RPP zdecyduje się podjąć decyzję w październiku czy dopiero w listopadzie, gdy będzie miała do dyspozycji kolejną projekcję inflacji, ale można założyć, że do cięcia o 25 pkt dojdzie – mówi Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.

Ekonomiści Pekao są zdania, że RPP przynajmniej rozważy obniżkę stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu. Zwracają uwagę, że wyhamowanie tempa wzrostu wynagrodzeń to prosta droga do spadku inflacji bazowej. To miara, która nie uwzględnia cen energii i żywności, bardzo ważna dla decydentów polityki pieniężnej. Inflacja bazowa jest wyższa niż wskaźnik inflacji konsumenckiej (w sierpniu wyniosła 3,2 proc. wobec 2,9 proc. wskaźnika CPI), co jest m.in. skutkiem utrzymywania się wzrostu cen usług, a w usługach to koszty pracy są głównym czynnikiem cenotwórczym.

„Coraz niższy wzrost płac powinien więc przełożyć się na dalsze spadki inflacji bazowej. Impet wynagrodzeń cały czas idzie w dół, osiągając obecnie poziomy, które widzieliśmy ostatnio na początku 2021 r. ” — podkreślają ekonomiści w komentarzu do danych GUS.

…pytanie tylko, kiedy nastąpi

Argumentem za październikowym cięciem mogą być też inne świeże dane z gospodarki. Wskazują one, że nie ma ryzyka przegrzania koniunktury, które mogłoby prowadzić do nasilenia presji inflacyjnej. W czwartkowej paczce danych GUS była też informacja o zaskakującym tąpnięciu w produkcji budowlano-montażowej, która spadła aż o 6,9 proc. w skali roku. Eksperci spodziewali się niewielkiego wzrostu — rzędu 0,5 proc. Po danych dominują komentarze, że w budownictwie nadal nie widać efektów działania pieniędzy z KPO, które miały napędzać inwestycje w gospodarce.

Z danych GUS wynika też, że w stagnacji tkwi produkcja przemysłowa — wzrosła o 0,7 proc. w porównaniu z sierpniem ubiegłego roku, a ekonomiści spodziewali się 1 proc.

Piotr Bielski z Santander Banku Polska mówi, że dane uspokajają tych członków rady, którzy obawiali się skutków wysokiego tempa wzrostu płac, ale jednocześnie stara się studzić oczekiwania szybkiej decyzji o stopach.

— Najnowsze dane GUS z pewnością będą ułatwiać podjęcie decyzji o kolejnej obniżce, a może nawet mogłyby ją przyspieszyć, ale za wcześnie, by powiedzieć, że dojdzie do niej już w październiku. Po drodze będziemy mieli publikację wstępnej inflacji za wrzesień i jeśli znów wzrośnie powyżej 3 proc., to będzie argument przeciw obniżce już w październiku. Z perspektywy rady lepiej będzie się wstrzymać do listopada, gdy będzie nowa projekcja — podkreśla Piotr Bielski.