Bankructwo parabanku to początek wojny tysięcy wierzycieli o odzyskanie choćby części pieniędzy. Do kosza trafi pozew grupowy
Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił wczoraj upadłość Amber Gold (AG), od
którego ponad 7 tys. klientów domaga się 354 mln zł. Wierzyciele firmy
założonej przez Marcina P. mają teraz trzy miesiące na zgłoszenie
roszczeń do syndyka masy upadłości. Został nim Józef Dębiński,
dotychczasowy zarządca przymusowy AG. Postępowanie upadłościowe będzie
prowadził Ireneusz Fojuth, gdański sędzia komisarz.
— Gdy orzeczenie o upadłości się uprawomocni, przystąpimy do likwidacji
masy upadłościowej Amber Gold. W ciągu miesiąca przedstawię sędziemu
komisarzowi dokładny spis inwentarza, czyli wycenione składniki majątku
spółki. Potem aktywa będą spieniężane, by spłacić wierzycieli. Nie
potwierdzam, że dotychczas zabezpieczone aktywa Amber Gold wynoszą 100
mln zł — zaznacza Józef Dębiński.
Lista aktywów
Kilka dni temu zarządca przymusowy przedstawił sądowi wstępny raport o
majątku parabanku. W jego skład wchodzą: 11 nieruchomości wycenionych
przez Józefa Dębińskiego na około 20 mln zł, 1 mln zł gotówki, 140
pojazdów o wartości około 8 mln zł, 57 kg złota wartych około 10,5 mln
zł, sprzęt biurowy i meble. W skład aktywów wchodzą też pożyczki i
kredyty, udzielane przez AG klientom. Łączna suma wykrytego majątku na
pewno nie wystarczy na pokrycie wszystkich wierzytelności.
— Ogłoszenie upadłości likwidacyjnej należy uznać za dobrą wiadomość dla
wierzycieli. Oznacza to, że obejmie ona wszystkie składniki majątku
spółki, który zostanie spieniężony i podzielony między wierzycieli —
mówi Maciej Roch Pietrzak, partner w kancelarii PMR, który w imieniu
jednego z klientów wniósł skuteczny wniosek o upadłość parabanku. Jaka
będzie kolejność zaspokajania wierzycieli?
— Wszystko zależy od tego, jakie wierzytelności znajdą się na liście.
Oczywiście pierwszeństwo ma skarb państwa, czyli skarbówka, i ZUS.
Jednak wygląda na to, że tych wierzytelności uprzywilejowanych jest
stosunkowo niewiele. Zarządca podawał, że to kilka milionów złotych.
Spłacanie będzie odbywać się według zasady proporcjonalności, czyli
wartości wierzytelności z listy — tłumaczy Maciej Roch Pietrzak.
Grupowa porażka
Upadłość oznacza, że nie będzie procesu zbiorowego. 31 sierpnia pozew
grupowy 1 tys. osób przeciwko Amber Gold wniosła kancelaria prawna
Chałas i Wspólnicy. Roszczenia klientów wyniosły ponad 40 mln zł.
— Ogłoszenie upadłości likwidacyjnej oznacza umorzenie postępowania
grupowego — mówi Paweł Lewandowski, partner w kancelarii prawnej
Domański, Zakrzewski, Palinka. O umorzeniu sąd orzeknie z urzędu. Pozew
zbiorowy nie będzie więc rozpoznany i trafi do kosza.
Jego autorzy podkreślają, że brali pod uwagę możliwość ogłoszenia
upadłości AG i mają plan awaryjny.
— Skierujemy powództwo grupowe przeciwko członkom zarządu Amber Gold.
Będziemy domagać się egzekucji roszczeń naszych klientów z majątku
osobistego członków zarządu spółki — mówi Paweł Borowski, adwokat z
kancelarii Chałas i Wspólnicy. Maciej Roch Pietrzak ma wątpliwości, by
pozew grupowy przeciwko członkom zarządu AG okazał się skuteczny.
— Syndyk zapewne wciągnie prywatny majątek państwa P. do masy upadłości,
a to oznaczałoby, że egzekucja wyroku grupowego okaże się bezskuteczna —
uważa Maciej Roch Pietrzak.