Wyższy rachunek za 500 zł na dziecko

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-12-27 22:00

Koszty programu mocno rosną. Rząd traktuje świadczenia jak inwestycję, ale resort finansów musi znaleźć dodatkowe miliardy złotych już w 2016 r.

Wokół sztandarowego pomysłu Prawa i Sprawiedliwości: świadczenie po 500 zł na dziecko, wciąż trwa zamieszanie. Ministrowie z gabinetu Beaty Szydło wysyłają sprzeczne sygnały jak ostatecznie będzie wyglądało i do kogo trafi wsparcie, a ustawa została już skierowana do konsultacji społecznych.

Problem z kasą...

Jeszcze przed Gwiazdką niemiły prezent od Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) dostał odpowiedzialny za kasę państwa Paweł Szałamacha. W projekcie budżetu na 2016 r. minister finansów zarezerwował na wypłaty na dzieci ok. 16 mld zł. Patrząc na najnowszy projekt ustawy wprowadzającej wypłatę świadczeń, musi jednak poszukać dodatkowych miliardów.

— W projekcie z 22 grudnia, resort pracy raz jeszcze przeliczył koszty i niestety zarówno wpływ na wydatki budżetowe, jak i cały sektor finansów publicznych, jest znacznie wyższy niż w dokumencie z początku grudnia — mówi nam osoba z resortu finansów (MF). Tylko w przyszłym roku, kiedy wypłaty 500 zł będą obowiązywały od kwietnia, z budżetu trzeba wysupłać dodatkowe 1,7 mld zł. W kolejnych latach zaś, kiedy świadczenie będzie już obowiązywało przez cały rok, potrzebne będzie ekstra 2,5 mld zł.

Jeszcze gorzej dla ministra finansów wygląda efekt netto programu w sektorze finansów publicznych. Wcześniej resort pracy wyliczał, że program pogłębi dziurę w finansach o 13,5 mld zł w przyszły roku i o 16,5-16,8 mld zł w latach kolejnych. Część pieniędzy miała wrócić dzięki wyższej konsumpcji w postaci wpływów z podatku VAT, nowe świadczenie miało też ograniczyć wydatki z tytułu innych form wsparcia dla Kowalskiego.

— Pierwotnie minister pracy zakładał, że z samego VAT wróci do budżetu od 1,5 mld zł do 2 mld zł. W naszej opinii do projektu wskazaliśmy, że to może być zbyt dużo, więc z podawania kwot zrezygnowano — mówi nasze źródło w MF.

Nasz rozmówca podkreśla, że ostrożność w planowaniu budżetowym nie pozwala założyć, że rodziny przeznaczą na konsumpcję ponad 80 proc. z otrzymywanych 500 zł. W najnowszych prognozach urzędnicy MRPiPS nie są więc już tak optymistyczni co do kosztów programu. Dziura w sektorze finansów publicznych w 2016 r. pogłębi się aż o 17,2 mld zł, a w kolejnych latach ubytek będzie sięgał średnio ok. 23 mld zł rocznie.

— To problem jeśli chodzi o deficyt całego sektora. Nasza prognoza zakłada, że w przyszłym roku wyniesie on 2,8 proc. PKB, a teraz jeśli nie znajdą się nowe źródła dochodu albo ograniczenia wydatków zbliżamy się do 3 proc. — mówi nasz rozmówca z MF.

…a rząd bardziej hojny

Co stoi za takim wzrostem kosztów obietnicy wyborczej rządzącej partii? Przede wszystkim nadmierna hojność programu. Chociaż PiS traktuje swój pomysł jako inwestycję w rodzinę i impuls demograficzny, który w ciągu dekady zwiększy liczbę urodzeń o blisko 280 tys., to wypłata 500 zł ma też swoje ciemne strony.

Zdaniem wielu ekonomistów, skoro rząd rozdaje pieniądze, może to zniechęcić rodziców do podejmowania pracy i trwale uzależnić od finansowego wsparcia państwa. Tym bardziej, że w najnowszej wersji projektu ustawy wpisano, że 500 zł nie będzie się wliczało do dochodu Kowalskiego przy ubieganiu się o pomoc społeczną czy świadczenia rodzinne.

To podniosło koszty całego programu wypłat 500 zł o ok. 2 mld zł. — To może prowadzić do powstawania patologii. Zniknie chęć do podejmowania pracy, a nawet gorzej, bo wiele kobiet, zwłaszcza tych najmniej zarabiających, może opuścić rynek pracy — mówi nam jeden z ministrów, który ma nadzieję, że w toku konsultacji uda się ten zapis zmienić.

Koszt całego programu podniosło też to, że rząd chce dołożyć 500 zł na dzieci w rodzinnej opiece zastępczej. Wcześniej takiego pomysłu nie było, a teraz będzie on kosztował rocznie 300 mln zł. Sam koszt obsługi wypłaty świadczeń, też zdaniem naszych rozmówców z rządu jest zbyt wysoki, bo ma wynosić aż 2 proc. wartości całego wsparcia rodzin, czyli niemal 500 mln zł. © Ⓟ