Wzrosty możliwe do wakacji

Tomasz Furman
opublikowano: 2002-05-20 00:00

Impuls do wzrostów mających miejsce w ostatnich dniach na warszawskim parkiecie dali inwestorzy zagraniczni zgłaszający popyt na akcje Telekomunikacji Polskiej. Jednym z powodów wzrostu zainteresowania walorami operatora były pozytywne informacje dotyczące Bitish Telecommunications oraz trwająca od kilku dni zwyżki europejskich firm telekomunikacyjnych.

Duże zainteresowanie GDR-ami TP SA pojawiło się już w środę po południu na giełdzie londyńskiej, powodując zwyżkę kursów. Powyższe czynniki zapoczątkowały falę zakupów większości papierów spółek wchodzących w skald indeksu WIG 20, mimo że tak naprawdę na rynku nie pojawiły się żadne istotne dane zarówno o charakterze makro- jak i mikroekonomicznym. Nie można również wykluczyć, że ostatnie zwyżki to efekt napływu na warszawski parkiet kapitału spekulacyjnego.

— Jedynym logicznym wytłumaczeniem napływu na GPW kapitału zagranicznego wydają się oczekiwania dotyczące kolejnej obniżki stóp procentowych i — paradoksalnie — osłabienie wartości złotego, które miałoby przynieść ożywienie gospodarcze. Rynek rośnie mimo konfliktu na linii rząd--RPP i słabych wyników za I kw. 2002 r., które inwestorzy uwzględnili już w niskich cenach — uważa Piotr Bogusz, makler papierów wartościowych DI BRE Banku.

Rynek akcji wreszcie wyrwał się z marazmu. Wzrosty są poparte dużymi obrotami i można oczekiwać ich kontynuacji. Sygnały do zwyżek głównych indeksów przede wszystkim daje analiza techniczna.

— W przypadku pokonania przez indeks WIG 20 pułapu 1400 punktów wskaźnik reprezentujący krajowe blue chipy może do wakacji odnotowywać dalsze wzrosty, nawet do 1,5 tys. punktów. Fakt, że polskie akcje ciągle są drogie, nic tu nie zmienia — twierdzi Piotr Bogusz.

Poza analizą techniczną za takim scenariuszem przemawia utrzymanie dyscypliny budżetowej oraz osłabienie kursu naszej waluty, czyli osiągnięcie przez złotego wartości, która realnie odzwierciedli stan polskiej gospodarki. Do poprawy nastrojów w Warszawie nie przyczyni się natomiast PKB. Ze względu na spadający popyt wewnętrzny i ograniczony zakres inwestycji zagranicznych gospodarka prawdopodobnie nadal będzie w stagnacji, co nie przyniesie również poprawy wyników finansowych notowanych na GPW przedsiębiorstw.

Oczekiwane w najbliższych dniach dodatnie zmiany indeksów w decydującym stopniu będą zasługą spółek o największej kapitalizacji i płynności. Z tego też powodu giełdowi gracze powinni głównie zgłaszać popyt na blue chipy.

— Ze względu na oczekiwane zmiany inwestorzy przede wszystkim powinni uzupełniać swoje portfele o akcje Pekao SA, PKN Orlen, Prokomu Software i Elektrimu. W przypadku ostatniej z wymienionych spółek negatywne informacje zostały już zdyskontowane, co w kontekście oddalenia widma bankructwa może zaowocować wyższym wzrostem jej kursu niż podstawowych indeksów — mówi Piotr Bogusz.

W ocenie specjalisty DI BRE Banku, należy wystrzegać się spółek mało płynnych. Wprawdzie wzrosty na walorach takich przedsiębiorstw okresowo mogą być duże, jednak w przypadku załamania rynku, a nawet próby sprzedaży większego pakietu akcji, mogą pojawić się problemy z zamknięciem otwartej pozycji.

Dodatkowo należy pamiętać, że oczekiwane zmiany, mimo że mają charakter wzrostowy, są tylko korektą długoterminowego trendu spadkowego. Aby bessa przerodziła się w hossę, konieczny będzie napływ na rynek informacji o charakterze fundamentalnym, zarówno dotyczących danych makroekonomicznych, jak i kondycji finansowej poszczególnych przedsiębiorstw.