Zachodnie koncerny mają zamiar przejąć polskich edytorów

Wojciech Surmacz
opublikowano: 1998-10-06 00:00

Zachodnie koncerny mają zamiar przejąć polskich edytorów

Nadchodzi czas wielkich koncernów

KRACH NAM NIE GROZI: Małe wydawnictwa nie zginą, pod warunkiem, że wejdą w określoną lukę i będzie to działalność niekomercyjna. Można szukać takich źródeł finansowania, które pozwolą na działania w dziedzinie stricte naukowej. Myśmy je znaleźli — zapewnia Jerzy Banasiuk, redaktor naczelny wydawnictwa Temida 2. fot. ARC.

W połowie lat dziewięćdziesiątych na polski rynek wydawnictw prawniczych wkroczyły zachodnie koncerny. Ludzie z branży twierdzą, że w ciągu najbliższych 2-3 lat giganci całkowice go zdominują. Małe wydawnictwa mogą znaleźć się w nieciekawej sytuacji.

— Wielkie, zachodnioeuropejskie koncerny wydawnicze od dawna przyglądały się rynkom Europy Środkowej i Wschodniej. Dynamiczny rozwój regionu upewnił ich w decyzji. Giganci już wkroczyli — komentuje Piotr Polański, kierownik marketingu Domu Wydawniczego ABC.

Techniki wejścia

Pierwsze, w 1993 roku, na polskim rynku pojawiło się niemieckie wydawnictwo C.H. Beck. Wówczas nie kupowało ono udziałów w polskich firmach i samodzielnie rozwijało działalność. Nieco inaczej zachował się na rynku inny potentat — holenderski Wolters Kluwer. W 1994 koncern ten wchłonął w całości polskiego Lexa, w 1995 to samo zrobił z Domem Wydawniczym ABC. Ostrożniej podszedł do przedsięwzięcia brytyjsko-holenderski Reed Elsevier. Wykupił 50 proc. udziałów w spółce Wydawnictwa Prawnicze PWN. Teraz C.H. Beck, obserwując poczynania konkurentów, również będzie przejmował mniejsze wydawnictwa.

— W tej sprawie prowadzimy rozmowy z kilkoma polskimi firmami. Mają one gotowe rozwiązania, które możemy zaadaptować — mówi Tadeusz Markowski, dyrektor finansowy Wydawnictwa C.H. Beck w Polsce.

Trzech graczy

Jak zatem potoczą się losy polskiego rynku wydawnictw prawniczych? Wszystko zmierza w kierunku konsolidacji.

— Nadchodzi czas wielkich sieci i wielkich koncernów. Koncentracji trudno będzie zapobiec — twierdzi Tadeusz Markowski.

— Na pewno za jakieś 2-3 lata na rynku zostanie trzech graczy. Będą to grupy Reada, Kluwera i Becka. Nie przypuszczam, żeby ktoś inny miał coś więcej do powiedzenia — zapewnia.

Zdaniem fachowców, miejsce na rynku znajdą też tzw. wydawcy niszowi, czyli małe wydawnictwa, nie związane z gigantami.

Określona luka

— Jeśli założymy, że małe firmy będą się specjalizować i wytwarzać produkty niszowe, to znajdzie się dla nich miejsce i myślę, że dalej będą mogły być wysoko rentowne — stwierdza Piotr Polański.

— Na świecie istnieje duża grupa niedużych firm, które weszły w nisze. W Polsce może nią być drukowanie podręczników lokalnych uczelni — zapewnia Tadeusz Marczewski.

Tę właśnie niszę postanowiło wykorzystać białostockie wydawnictwo Temida 2

— Wydawnictwo działa w strukturze Stowarzyszenia Absolwentów Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Zysk nie jest dla nas celem nadrzędnym. Przygotowujemy przede wszystkim informacje naukowe na potrzeby uczelni. Naszym największym sukcesem jest przygotowanie międzynarodowej publikacji z dziedziny kryminalistyki, która sprzedawana jest na całym świecie — mówi Jerzy Banasiuk, redaktor naczelny Wydawnictwa Temida 2.