Wiosną ubiegłym roku do Polski weszła wywodząca się z Niemiec spółka Tier Mobility. To działający w skali międzynarodowej operator m.in. e-hulajnóg wypożyczanych na minuty. Jest już jednym z globalnych jednorożców, czyli firm wycenianych na ponad 1 mld USD. Status ten uzyskał po inwestycji o wartości 200 mln USD, zrealizowanej w październiku 2021 r. W wejściu do Polski start-up wspierał lokalny inwestor – fundusz Market One Capital.
Nad Wisłą bardzo szybko po międzynarodowym debiucie pojawił się Jokr, właściciel sieci tzw. dark store’ów, czyli mikromagazynów, z których w 15 minut od e-zamówienia do klientów dostarczane są zakupy spożywcze. Spółka jednorożcem została w ubiegłym roku, trzy miesiące od startu i po otrzymaniu od inwestorów - m.in. SoftBanku, Tiger Global, HV Capital, 170 mln USD w rundzie A. Z zagranicznych doniesień medialnych wynika natomiast, że obecnie spółka reorganizuje strategię i rozważa koncentrację działalności w Ameryce Łacińskiej. Oficjalnych wiadomości o tym, czy pozostanie w Polsce, na razie nie podała.

A na rodzimy rynek już wchodzą kolejne międzynarodowe start-upy, które także pretendują do miana globalnych „unicornów”. W ostatnich tygodniach wręcz się od nich zaroiło.
– Polska nie jest jednak krajem pierwszego wyboru, jeśli chodzi o skalowanie biznesu. Nie mamy wysokiego poziomu konsumpcji nowych technologii jak kraje wysokorozwinięte. Ponadto dominują tu duże państwowe, nadal mało innowacyjne przedsiębiorstwa lub oddziały międzynarodowych gigantów, które lokalnie nie podejmują decyzji o istotnych wdrożeniach technologicznych. Polska jest natomiast bardzo atrakcyjna pod względem dostępu do utalentowanych specjalistów IT. Przykładem jest Intel, który w Polsce ma największe poza USA centrum badawczo-rozwojowe. Tę zaletę rynku dostrzegają także start-upy - mówi Marcin Hejka, partner w OTB Ventures.
Wejście na duży rynek
Wywodzący się z Finlandii Swappie, który kupuje, a następnie - jeśli trzeba - odnawia i sprzedaje używane iPhone’y, od inwestorów otrzymał właśnie 108 mln EUR w ramach rundy C. Kapitał popłynął głównie od funduszu Verdane. W sumie firma zebrała już 149 mln EUR. Jej rozwój finansowały także Lifeline Ventures, Inventure, Reaktor Ventures i TESI.
Start-up rośnie bardzo szybko. Wartość sprzedaży zrealizowanej w 2020 r. za pośrednictwem platformy wyniosła 97 mln EUR (31 mln EUR rok wcześniej).
- Dzięki inwestycji wzmacniamy naszą pozycję europejskiego lidera w sektorze odnowionych iPhone'ów – podkreśla Sami Marttinen, współzałożyciel i prezes Swappie.
Dziś firma działa już w 15 krajach. Do Polski weszła we wrześniu 2021 r. – to czwarty pod względem wielkości rynek, na jakim jest obecna.
- Polska to dla Swappie strategiczny rynek nie tylko ze względu na dobre statystyki i otwartość Polaków na technologie mobilne – mówił Sami Marttinen, ogłaszając debiut firmy na polskim rynku.

Fińskie gry tworzone w Polsce
Zamknięcie rundy C Swappie ogłosiło 15 lutego 2021 r. Tego samego dnia do wiadomości podana została także wiadomość o rundzie inwestycyjnej innej fińskiej spółki - Return Entertainm. Przewodził w niej fundusz Bitkraft Ventures, swój udział w transakcji miał także polski fundusz Smok Ventures. Inwestycja jest znacznie mniejsza, bo opiewa na kwotę 5,3 mln EUR, ale także ten start-up uaktywni się w Polsce.
Return Entertainment tworzy gry w chmurze (tzw. cloud gaming). Inwestorski kapitał sfinansuje prace nad nowymi produkcjami, a także uruchomienie biura w Polsce, gdzie już teraz spółka zatrudnia deweloperów i designerów.

– Polski rynek game dev jest jednym z najbardziej aktywnych na świecie. Jego rozwój to zasługa m.in. utalentowanych deweloperów i projektantów, doświadczonych w pracy nad tytułami AAA, ale też niezależnymi grami mobilnymi – powiedział Antti Sartanen, współzałożyciel i prezes Return Entertainment.
Słoweńska aplikacja dla medyków
Klientów nad Wisłą poszuka także słoweńskie Mediately. Spółka zebrała od inwestorów 7,2 mln EUR w rundzie A, aby rozszerzyć swoją działalność z obecnych ośmiu rynków na resztę Europy, w tym właśnie Polskę. Rozwój firmy sfinansował fundusz Piton Capital, a wsparł go m.in. przez wywodzący się z Grecji fundusz VentureFriends, który niedawno uruchomił biuro w Polsce - skąd będzie rozglądać się za perspektywicznymi start-upami z Europy Środkowo-Wschodniej. Fundusz niedawno ogłosił, że dysponuje 100 mln EUR.
Mediately rozwija aplikację dla lekarzy, oferuje dostęp do uporządkowanej wiedzy o wcześniejszych diagnozach, dostępnych lekach itp. W Polsce aplikacja zostanie udostępniona lekarzom jeszcze w tym roku. Plan na kolejny rok zakłada nawiązanie współpracy z firmami farmaceutycznymi aktywnymi na tutejszym rynku.
Wejście poprzez akwizycję
Polska przykuwa uwagę technologicznych spółek z zagranicy już od kilku lat. Dziś zjawisko to, w związku z rozwojem społeczności startupowej i sektora venture capital, znacznie się upowszechniło.
- Gdy Samba TV przejmowała mój start-up w 2015 r., to był news roku w rodzimych mediach startupowych. Teraz takie przejęcia dzieją się praktycznie w każdym miesiącu. Tylko w ostatnim roku Snowflake kupił dojrzałe już firmy Polidea i Pragmatists, a Spotify przejął Rebased. Inne firmy, jak Sumo Logic czy Affirm, zaczynają od zatrudniania jednej doświadczonej osoby lub kupują mały start-up, by następnie z jego pomocą zbudować w Polsce oddział i wielokrotnie zwiększyć zatrudnienia w regionie - mówi Borys Musielak, partner w Smok Ventures.
Podkreśla, że - patrząc w krótkoterminowo - taka sytuacja może wydawać się zagrożeniem dla polskich firm technologicznych, które np. będą mieć jeszcze większy problem z zatrudnieniem specjalistów. W dłuższej perspektywie widać wiele zalet.
- Polscy programiści uczą się pracować z najlepszymi na świecie, poznają kulturę start-upów np. z Doliny Krzemowej i przenoszą ją później do rodzimych spółek. Często zakładają własny start-up zainspirowani tym, czego nauczyli się w zagranicznych firmach. Dodatkowo polski, homogeniczny rynek desperacko potrzebuje większej różnorodności kulturowej - zaznacza Borys Musielak.
– Start-upy, także te wywodzące się z Polski, muszą być przygotowane do walki z globalną konkurencją. Spora część firm, w które my zainwestowaliśmy, świadczy usługi w modelu SaaS lub rozwija marketplace’y. Są to modele biznesów, w które z natury wpisane jest konkurowanie o jak najszersze grupy odbiorców i rywalizacja z globalnymi graczami. Wprawdzie zachodnie start-upy są mocniej dokapitalizowane, ale pieniądze to nie wszystko. Mamy w Polsce przedsiębiorców, którzy potrafią sobie radzić z niedostatkiem kapitału na rynku - dodaje Bartek Knichnicki, partner zarządzający w funduszu Satus Starter VC.