Operacje Prokomu na akcjach wydobywczej spółki to kolejna okazja do spekulacji — uważają analitycy.
Ryszard Krauze znów rozgrzał głowy giełdowych graczy. Na piątkowym otwarciu kurs wzrósł, następnie spadał, by w południe odzyskać wigor i dzień zakończyć wzrostem o 12,7 proc. Tak inwestorzy zareagowali na operacje na akcjach spółki Prokomu, spółki kontrolowanej przez Ryszarda Krauzego. W pierwszym komunikacie główny akcjonariusz poinformował, że 4 lutego sprzedał poza rynkiem regulowanym 2 mln akcji po 7,5 zł za sztukę. Z drugiego wynika, że uzyskane w ten sposób 15 mln zł Prokom przeznaczył na "bezpośrednią inwestycję kapitałową w akcje spółki, z zamiarem objęcia w zamian za nią nowych akcji spółki". Trzeci komunikat mówi o objęciu przez Prokom warrantów subskrypcyjnych do objęcia 1,5 mln akcji serii B, po cenie emisyjnej 10 zł za sztukę. Ocena tych działań nie jest łatwa.
— W tych komunikatach jest zbyt wiele niejasności, by móc to w sposób klarowny skomentować. Jedno jest pewne. Tego typu informacje na dłuższą metę nie zniechęcą inwestorów do zainteresowania się papierami spółki Już się do tego przyzwyczaili Zawsze jest to też dobra okazja, by pospeku- lować papierami — mówi Mirosław Saj, makler z DnB Nord.
Wielu analityków odmówiło komentarza. Niektórzy woleli pozostać anonimowi.
— Nie będę komentował czegoś, co jest tak specjalnie napisane, żeby nikt nie zrozumiał. Tak, żeby każdy mógł sobie to inaczej zinterpretować i domyślać się, co prezes Krauze miał na myśli. Kpina — mówi analityk z dużego domu maklerskiego.
Niektórzy są w stanie doszukać się racjonalności w transakcjach Prokomu.
— Trudno jednoznacznie określić motywy operacji dokonanych na akcjach Petrol-investu. Nie można wykluczyć, że zbycie 2 mln walorów po 7,50 zł, (a więc znacząco poniżej wartości nominalnej wynoszącej 10 zł), miało na celu korzyści podatkowe. Plusem tej transakcji jest to, że spółka uzyskuje kolejne 19 mln zł wskutek emisji 1,5 mln i 0,4 mln walorów dla odpowiednio: Prokom Investments i innego podmiotu po cenie znacząco wyższej, (10 zł), od obecnej wartości rynkowej — mówi Rafał Salwa, niezależny analityk giełdowy.
Przypomnijmy, że drugiego lutego, po artykule w "Pulsie Biznesu" i komunikacie prasowym Petrolinvestu dotyczącym postępów w Kazachstanie, kurs spółki rósł o blisko 100 proc., pokonując barierę 10 zł. Entuzjazmu nie starczyło na długo. Na kolejnych sesjach przy sporych obrotach kurs spadał. Na piątkowym zamknięciu za akcje płacono 7,38 zł.
Wspieram spółkę:
Prokom Investments od początku ponosi główną odpowiedzialność za rozwój Petrolinvestu. W ostatnich latach zainwestował w niego ponad 400 mln zł i zagwarantował 300 mln zł kredytów. Dodatkowo zorganizował od innych inwestorów prawie 80 mln zł. Wspiera także spółkę w momencie, gdy potrzebuje funduszy w krótkim czasie. Sprzedając stosunkowo niewielką część akcji, pozyskuje kapitał, który przeznacza na działalność operacyjną Petrolinvestu. Dzięki temu bez przeszkód może kontynuować prace poszukiwawczo-wydobywcze. Jestem i będę zaangażowany w ten projekt — wierzę w jego sukces — mówi Ryszard Krauze, prezesa Prokom Investments.