Wydatki konsumentów odbiły szybko po ponownym otwarciu sklepów 11 maja i pozostały na poziomie zbliżonym do normalnego, głosi raport Insee. Mniej niż początkowo sądzono ucierpiał także sektor usług. Korzystniejsze oceny wskazują, że długoterminowe szkody spowodowane przez pandemię w gospodarce Francji mogą nie być tak poważne, jak się obawiano. Oznacza to większe prawdopodobieństwo utrzymania działalności firm i zachowania miejsc pracy.
- Mamy ożywienie gospodarcze, które wydaje się całkiem wyraźne od połowy maja, któremu pomagają wszystkie zastosowane rozwiązania wspierające gospodarstwa domowe i biznes – powiedziała Julien Pouget, ekonomistka Insee.
Urząd statystyczny skorygował szacowaną stratę aktywności w marcu i kwietniu z minus 18 proc. i minus 35 proc. na minus 16 proc. i minus 29 proc. W czerwcu ma wynieść minus 12 proc. po minus 22 w maju. Insee zredukowało prognozę spadku PKB w drugim kwartale do 17 proc. z 20 proc.
Pouget podkreśla jednocześnie, że utrzymuje się wciąż wyjątkowo wysoka niepewność. Niektóre branże zostały mocniej poszkodowane niż inne i nie wiadomo jak na aktywność wpłynie dystansowanie społeczne i jak zmienią się zachowania biznesu w dłuższym terminie.
Ostrożnie na temat bliskiej przyszłości wypowiedział się także francuski minister finansów Bruno Le Maire.
- Nie wierzę w odbicie w kształcie V we Francji, Europie, czy gdziekolwiek na świecie – powiedział w środę we francuskim parlamencie. – Sytuacja międzynarodowa pogorszyła się za bardzo, epidemia powraca w niektórych miastach w Chinach i słabo jest także w USA i Ameryce Południowej – dodał.