Zamówienia w Velvet Care wzrosły o 60 proc.

Aleksandra RogalaAleksandra Rogala
opublikowano: 2020-03-22 22:00

Koronawirus mocno uderzył w gospodarkę, ale nie we wszystkie branże. Producent papieru toaletowego od stycznia przygotowywał się na rynkową panikę.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się, jak spółka radzi sobie w czasach kryzysu wywołanego koronawirusem. 

 

W marcu zamówienia na produkty Velvet Care, producenta m.in. papieru toaletowego i chusteczek higienicznych, zwiększyły się o 60 proc. w stosunku do średniej z wcześniejszych miesięcy. Ludzie w panice wykupują ze sklepów tego typu produkty nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. W Chinach, gdzie wybuchła epidemia koronawirusa, w momencie kumulacji zachorowań na COVID-19 w sklepach brakowało papieru toaletowego. W Polsce firmy się na to przygotowały.

PRZYGOTOWANI:
PRZYGOTOWANI:
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat koronawirusa, przygotowywaliśmy się do takiej sytuacji i dlatego obecny zwiększony popyt nie jest dla nas zaskoczeniem. Gromadziliśmy zarówno zapasy surowców, jak i gotowego produktu — mówi Artur Pielak, prezes Velvet Care.
Fot. ARC

— W naszej firmie już od stycznia 2020 r., kiedy to pojawiły się pierwsze informacje na temat koronawirusa, przygotowywaliśmy się do takiej sytuacji i dlatego obecny zwiększony popyt nie jest dla nas zaskoczeniem. Gromadziliśmy zarówno zapasy surowców, jak i gotowego produktu — informuje Artur Pielak, prezes Velvet Care.

Dodaje, że dodatkowo fabryka Velvet Care w Kluczach pracuje obecnie na pełnych obrotach, tj. przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Prezes zapewnia, że na rynku nie zabraknie artykułów higienicznych tej marki.

— W ostatnich tygodniach obserwujemy wzmożone zainteresowanie zakupem artykułów higienicznych ze strony naszych kontrahentów. Rzeczywiście Polacy tłumnie ruszyli do sklepów, a papier toaletowy jest obok mydła i suchej żywności najczęściej znikającym z półek towarem. Jesteśmy przygotowani do zaspokojenia zwiększonego popytu. Z naszego magazynu codziennie wyjeżdżają ciężarówki całkowicie wypełnione produktami, żeby maksymalnie wykorzystać dostępny transport — mówi Artur Pielak.

Spółka wdrożyła jednocześnie procedury, które mają minimalizować ryzyko zakażenia.

— Naszym priorytetem jest teraz zapewnienie bezpieczeństwa naszym pracownikom przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości dostaw dla konsumentów. Większość wprowadzonych w fabryce zmian dotyczy ochrony zdrowia naszych pracowników. Przede wszystkim zwiększyliśmy nacisk na higienę oraz ograniczenie możliwości zakażenia się wirusem. Każdy pracownik wchodzący do zakładu musi przejść pozytywnie pomiar temperatury. Ograniczyliśmy do minimum podróże służbowe, ale też wizyty gości u nas. Na pewno zmianę odczuwają kierowcy ciężarówek, które przyjeżdżają po odbiór naszych produktów i cały ten proces odbywa się „bezdotykowo” — mówi Artur Pielak.

Zapewnia, że na razie nie ma mowy o przerwaniu pracy zakładu. Podziękował za zaangażowanie swoim pracownikom. 

— Nasz zespół w tych szczególnych okolicznościach zachowuje się w sposób świadczący o niezwykłej odpowiedzialności i zrozumieniu sytuacji. To dzięki pracy i zaangażowaniu załogi zakład pracuje nieprzerwanie, dostarczając nieustannie towar do sklepów w całej Polsce. Należą się im za to słowa najwyższego szacunku i podziękowania — podsumowuje Artur Pielak.