Amerykański Departament Rolnictwa szacuje, że w tym roku na Florydzie może zostać zebrane tylko 4,65 mln skrzynek z grejpfrutami. To byłyby najniższe zbiory od 1919 roku. Sytuacje może wykorzystać Teksas, który w przyszłym roku po raz pierwszy może wyprzedzić Florydę pod względem produkcji grejpfrutów. Łącznie w tym roku wyniesie ona w USA 14,15 mln skrzynek co oznacza najniższy wynik od 1930 roku.

Powodem słabych zbiorów grejpfrutów na Florydzie jest huragan Irma, który zniszczył uprawy i tak osłabione trwającą od dekady chorobą zielenienia cytrusów.
- Pojawia się pytanie, czy branża jest w stanie przetrwać – powiedział Alan Hodges, ekonomista rolnictwa na Uniwersytecie Florydy w Gainesville.
Przypomniał, że Floryda wciąż jest centrum eksportu amerykańskich grejpfrutów, a popyt utrzymuje się pomimo dużego wzrostu cen.