TADEUSZ: Czy gabinet kosmetyczny, w którym znajdują się solaria, będzie mógł je uruchomić? Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego (PZPK): Pan Tadeusz, tak jak wszyscy inni właściciele punktów świadczących usługi fryzjerskie czy kosmetyczne, może otworzyć swój gabinet 18 maja. Jego zakład jest takim samym zakładem usługowym jak setki innych. Do tego typu działalności stosują się więc wytyczne dotyczące bezpiecznego funkcjonowania i powrotu do pracy fryzjerów i kosmetyczek.

ADA: Czy potrzebne będą oficjalne szkolenia BHP pracowników w związku z epidemią? Justyna Żerańska, menedżer ds. legislacyjnych PZPK: Nie ma potrzeby organizowania oficjalnych szkoleń czy uzyskiwania certyfikatów, natomiast trzeba zapoznać cały zespół z nowymi zasadami, które wdrażamy. Dotyczy to nowych reguł organizacji pracy oraz przestrzeni w salonie, które trzeba tak naprawdę ustalić od nowa. Musimy też poinformować pracowników o tym, jakie środki ochrony będą stosowane, jak będą wyglądały nowe procedury, więc na pewno będzie potrzebne szkolenie wewnętrzne oraz odprawa przed rozpoczęciem pracy.
„PB”: Do jakich zasad muszą stosować się salony kosmetyczne i fryzjerskie? Blanka Chmurzyńska-Brown: Prace nad wytycznymi były szeroko zakrojone, a ponieważ jako organizacja biznesowa mamy doświadczenie w pisaniu różnego typu dokumentów regulacyjnych, wzięliśmy na siebie rolę lidera projektu. Chodzi bowiem o funkcjonowanie około 90 tys. firm zatrudniających około 300 tys. pracowników. Pozyskaliśmy dokumenty regulujące te kwestie z innych krajów europejskich od zaprzyjaźnionych organizacji branżowych, analizowaliśmy też postulaty płynące od naszych członków.
Justyna Żerańska: Ten zebrany szeroko know-how dostosowaliśmy następnie do tego, co jest możliwe i realne do wykonania w polskich warunkach, konsultując to z inicjatywą #BeautyRazem i Izbą Kosmetologów. Co do samych wytycznych, to obejmują one trzy obszary: ochronę profesjonalisty, ochronę klienta i organizację pracy i przestrzeni. Jeżeli chodzi o ochronę klienta, należy przede wszystkim wprowadzić standard wcześniejszego umawiania wizyt. Nie wyklucza to oczywiście obsługi z ulicy, ale tylko wtedy, kiedy jest na to przestrzeń i nikogo w salonie nie ma. Kolejnym wymogiem jest rezygnacja z poczekalni, żeby ludzie ze sobą jak najkrócej przebywali. Salony będą też miały zasadę świadczenia usług wyłącznie osobom, które zadeklarują, że są zdrowe. Klient będzie musiał obowiązkowo mieć założoną maseczkę, poddać się procedurze dezynfekcji rąk i założyć rękawiczki, jeżeli obsługa salonu o to poprosi. Powinniśmy również zwracać uwagę na to, aby nie używać telefonów komórkowych podczas usługi, bo one często są siedliskiem wirusów i bakterii, czyli potencjalnym źródłem zakażeń.
Blanka Chmurzyńska-Brown: Zmieni się też organizacja przestrzeni w salonie. Odstęp między stanowiskami pracy będzie musiał wynosić co najmniej 2 m. Co istotne, po każdym kliencie każde z tych stanowisk musi być zdezynfekowane. Narzędzia, przy użyciu których jest wykonywana praca, muszą być albo jednorazowe, albo każdorazowo dezynfekowane. Wygląda to tak, że wszystkie standardy, które do tej pory znane były z 5-gwiazdkowych hoteli, będą musiały być wdrożone także w bardzo małych zakładach.
„PB”: Co z pomiarem temperatury? Justyna Żerańska: Odeszliśmy od obowiązkowego pomiaru temperatury. Bazujemy na zaufaniu na linii zakład — klient, ale również nie chcieliśmy generować pracownikom i pracodawcom dodatkowego kłopotu, który wynikałby z przechowywania i magazynowania tych danych.