"Wczoraj mieliśmy korektę na rynku eurodolara. Kurs EUR/USD wzrósł do powyżej 1,04 co było związane z inauguracją prezydentury Trumpa. Dolar stracił, ponieważ pierwszy dzień nie przyniósł realizacji bardzo jastrzębich wypowiedzi, o planach nałożenia ceł na Chiny, Kanadę, Meksyk i może nawet na Europę. Podejście Trumpa było dużo bardziej ostrożne, na razie zapowiedział przegląd polityk handlowych względem tych krajów, a o Europie w ogóle nie wspominał. Rynki złapały oddech" - powiedział PAP Biznes Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.
"Na kursie EUR/USD wciąż jesteśmy w trendzie spadkowym i wydaje się, że w średnim terminie dolar może zyskiwać względem euro, a eurodolar będzie szedł w kierunku parytetu" - dodał.
Jego zdaniem, kurs EUR/PLN porusza się w trendzie bocznym.
"Na kursie EUR/PLN nadal jest bardzo spokojnie. W ostatnich tygodniach poruszamy się w wąskim przedziale 4,25-4,28. Na razie nie widać silnych argumentów za tym, by kurs wybił się z tego przedziału w górę lub w dół. To, że Trump na razie nie wspominał o cłach dla Europy jest pozytywne dla naszej waluty i oddala ryzyko osłabienia złotego powyżej 4,30" - powiedział Adam Antoniak.
Jak ocenia ekonomista, na polską walutę wpływa także polityka monetarna NBP.
"Prezes NBP Adam Glapiński w grudniu mocno zmienił retorykę na bardziej jastrzębią i podtrzymał ją w styczniu, więc wszystko wskazuje na to, że początek obniżek stóp proc. oddala się w czasie. To kolejny element wspierający złotego" - powiedział.
RYNEK DŁUGU
Na rynkach bazowych we wtorek rentowności obligacji spadają, jednak nie widać takiego trendu w przypadku polskich papierów.
"Mieliśmy dosyć długi okres wzrostu rentowności obligacji, szczególnie na długim końcu, w Stanach Zjednoczonych. Pociągnęło to za sobą ruch na bundach, także u nas widoczny był silny trend wzrostowy w listopadzie i grudniu. Ostatnie dni to korekta, rentowności zaczęły się obniżać, widzimy to na Treasures, a także na obligacjach niemieckich. U nas rentowności są nadal wysokie. Długi koniec jest blisko 6 proc." - powiedział Adam Antoniak.
Jego zdaniem, na dochodowość polskich papierów skarbowych znaczący wpływ ma zaplanowana na 2025 r. duża podaż.
"Istotnym elementem jest bardzo duża podaż w tym roku. Pierwsze tegoroczne aukcje bonów i obligacji może nie były mniej udane, ale nie widzieliśmy bardzo dużego popytu na papiery skarbowe. Inwestorzy są ostrożni, co sugeruje, że rentowności mogą być podwyższone zwłaszcza na długim końcu" - powiedział.
"Czekamy na trzeci w tym roku przetarg. Na poprzednich relacja popytu do podaży nie była imponująca. Rynek wyczekuje na bardziej atrakcyjne poziomy. Inwestorzy nie spieszą się z kupowaniem papierów skarbowych bo liczą, że będą one jeszcze tańsze" - dodał.
Ministerstwo Finansów poinformowało we wtorek, że zaoferuje do sprzedaży 23 stycznia obligacje o łącznej wartości 6-9 mld zł.
