Zmanipulowani mogą walczyć o pieniądze

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2015-02-26 00:00

Straciłeś na akcjach spółki, której kursem ktoś manipulował? Odzyskanie pieniędzy nie będzie łatwe, ale jest to możliwe

„Straciłem pieniądze na akcjach. Czy mogę je odzyskać, jeśli popełniono przestępstwo manipulacji?” — takie pytania od czytelników nadeszły do redakcji „PB” po opublikowaniu przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF) kolejnego komunikatu o podejrzeniu manipulacji kursem akcji spółki Investment Friends.

KNF jeszcze w sierpniu ubiegłego roku zawiadamiała prokuraturę, że podejrzewa manipulację akcjami tej spółki, a w ostatnich latach publikowała takie komunikaty także w związku z notowaniami Chemoserwisu-Dwory, Elkopu Energy czy Boryszewa. Czy — i jak — drobni akcjonariusze tego rodzaju spółek mogą liczyć na odzyskanie pieniędzy?

— Inwestorzy mogą dochodzić roszczeń w postępowaniu cywilnym, wskazując szkodę i jej związek przyczynowo-skutkowy z manipulacją. Pierwszym krokiem może być wniosek do prokuratury o status pokrzywdzonego w postępowaniu karnym, dzięki czemu można uzyskać dostęp do akt postępowania i prawo do składania wniosków dowodowych oraz aktywnego udziału w przesłuchiwaniu świadków i podejrzanych — informuje Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Ciężar dowodu

Co konkretnie powinien zrobić inwestor, który uważa, że stracił pieniądze w wyniku manipulacji kursem?

— W polskim systemie prawnym brak jest szczególnych rozwiązań ułatwiających akcjonariuszom dochodzenie odszkodowania od podmiotów dopuszczających się manipulacji. W konsekwencji właściwą podstawą roszczeń akcjonariuszy w tym przypadku są ogólne zasady odpowiedzialności cywilnej — mówi Dariusz Kulgawczuk, radca prawny i partner w kancelarii RKKW.

Prawnicy wskazują, że każdy, kto czuje się poszkodowanym w wyniku giełdowych manipulacji, musi przed sądem cywilnym udowodnić trzy rzeczy. Po pierwsze to, że poniósł stratę — lub utracił potencjalny zysk. Po drugie to, że ktoś rzeczywiście manipulował instrumentami finansowymi. Po trzecie wreszcie — to, że straty spowodowane były właśnie manipulacją, a nie innymi czynnikami. Łatwo nie jest.

— Niewątpliwie droga do dochodzenia odszkodowania będzie łatwiejsza, jeżeli dokonujący manipulacji zostanie prawomocnie skazany za to przestępstwo — ustalenia sądu karnego, stwierdzającego popełnienie przestępstwa, są wiążące dla sądu cywilnego — mówi Paweł Lewandowski z kancelarii DZP, partner w Praktyce Postępowań Spornych. Inwestorowi, nawet instytucjonalnemu, trudno jest jednak samodzielnie udowodnić wszystkie winy manipulującego i ich realne przełożenie na jego straty finansowe.

— Problemy dowodowe dotyczą w szczególności wykazania działań uznawanych za manipulację instrumentami finansowymi, polegających na składaniu na rynku określonych zleceń. Dzieje się tak z uwagi na ograniczenia w dostępie inwestorów do dokładnych danych, dotyczących transakcji zawartych na giełdzie. W tej sytuacji wydanie wyroku skazującego określone osoby za manipulację instrumentami finansowymi niezwykle upraszcza dochodzenie przez inwestorów odszkodowania — mówi Dariusz Kulgawczuk.

Biegły od strat

Eksperci podkreślają, że największym problemem może być wykazanie, że to właśnie manipulacja spowodowała stratę oraz wyliczenie konkretnej wartości takiej straty.

— Wydaje się, że kwestie te powinien za każdym razem oceniać biegły sądowy. Powinien ocenić m.in., jak kształtowałby się kurs akcji, gdyby nie dokonano manipulacji. Pamiętać należy, że na kurs wpływ może mieć wiele czynników, a nie tylko okoliczność dokonania manipulacji tymi akcjami — mówi Paweł Lewandowski. Poszkodowani akcjonariusze mogą ułatwić sobie walkę o utracone pieniądze przed sądami cywilnymi, łącząc się w grupy.

— W przypadku znacznej liczby akcjonariuszy poszkodowanych manipulacją możliwe byłoby również wspólne dochodzenie przez nich roszczeń w postępowaniu grupowym. Natomiast wątpliwości budzi możliwość dochodzenia przez akcjonariuszy rekompensaty w postępowaniu karnym. Jest to uzależnione od uzyskania przez nich statusu pokrzywdzonego — mówi Dariusz Kulgawczuk.

OKIEM EKSPERTA

Nie wiadomo kogo pozwać

JAROSŁAW DZIERŻANOWSKI, dyrektor działu prawnego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych

Walka na drodze powództwa cywilnego obowiązku naprawienia szkody. Wykazanie szkody o odzyskanie pieniędzy utraconych poniesionej w wyniku manipulacji nierzadko może być w wyniku manipulacji jest wyjątkowo trudna. jednak problematyczne. Inwestor indywidualny zwykle nie wie, W przypadku dochodzenia roszczenia w postępowaniu kto dokonuje manipulacji. Nie wiadomo więc grupowym sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowa- nawet, kogo pozwać. KNF nie informuje, przeciwko na. Szkoda każdego inwestora poniesiona w wyniku komu kieruje zawiadomienia o uzasadnionym manipulacji będzie różnej wysokości. Tymczasem podejrzeniu popełnienia przestępstwa manipulacji roszczenia członków grupy powinny być ujednolicone. instrumentem finansowym. Jedyna szansa dla Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, ilekroć inwestora indywidualnego na wykrycie sprawcy dostrzega przesłanki manipulacji kursem akcji, kieruje manipulacji to skierowanie zawiadomienia do zawiadomienie do KNF o podejrzeniu popełnienia ma- prokuratury i domaganie się przyznania statusu osoby nipulacji. Przy obecnym stanie prawnym SII nawet nie pokrzywdzonej. Jeżeli prokuratura skieruje do sądu rozważa poszukiwania inwestorów poszkodowanych akt oskarżenia, pokrzywdzony będzie mógł wówczas wskutek manipulacji celem dochodzenia roszczeń w domagać się nałożenia na sprawcę manipulacji postępowaniu grupowym.

KNF na tropie Investment Friends

Ktoś manipuluje kursem Investment Friends, pompuje go dla zysku i generuje sztuczny obrót — do takiego wniosku doszła Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), analizując transakcje na akcjach spółki ze stajni Mariusza Patrowicza, przeprowadzone od maja do października ubiegłego roku.

Jeszcze w sierpniu 2014 r. KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury, dotyczące podejrzenia manipulacji na sesjach od 14 lipca do 6 sierpnia 2014 r. Ostatnio ujawniła natomiast w komunikacie, że trzech bliżej niezidentyfikowanych inwestorów, działając w porozumieniu, miało przez kilka miesięcy — gdy kurs spółki skoczył o 450 proc. — „dominujący udział w wolumenie kupna”, sięgający podczas niektórych sesji 88,8 proc.

Tylko od połowy lipca 2014 r. inwestorzy ci, według KNF, „wygenerowali sztuczny obrót, stanowiący 64,8 proc. całkowitego wolumenu”. Na komunikat KNF zareagowała spółka DAMF Invest, główny akcjonariusz Investment Friends. W oświadczeniu zaprzecza, by to ona — lub kontrolujący ją Mariusz i Damian Patrowiczowie — mieli odpowiadać za „domniemane nieprawidłowości”.