Polski PKB wzrośnie w tym roku o 3,4 proc., natomiast w przyszłym wzrost gospodarczy spowolni do 3 proc. - oceniają autorzy raportu „OECD Economic Survey of Poland 2025". Średnioroczna inflacja ma w Polsce wzrosnąć do 5 proc. w 2025 r., ale w 2026 r. powinna się obniżyć do 3,9 proc.
Głównym motorem wzrostu gospodarczego ma być konsumpcja prywatna, wspierana przez rosnące dochody gospodarstw domowych. OECD prognozuje, że w tym roku zwiększy się ona o 3,5 proc. Istotnym czynnikiem wspierającym pozytywny trend będą też inwestycje. Po spowolnieniu w 2024 r., gdy poszły w górę tylko o 4,2 proc., mają one przyspieszyć do 9,5 proc. w 2025 r. wraz z napływem środków z UE.
Budżet powodem do zmartwień
W tym pozytywnym obrazie polskiej gospodarki OECD widzi kilka rys. Jedną z nich jest rosnąca nierównowaga w finansach publicznych. Chodzi zarówno o wzrost deficytu (w tym roku może on wynieść około 5,8 proc. PKB), jak i długu publicznego.
Eksperci organizacji rekomendują Polsce kilka zmian w wydatkach i podatkach, które mogłyby ich zdaniem ustabilizować sytuację. OECD zwraca uwagę, że transfery społeczne są obecnie o 2 proc. PKB większe niż przed pandemią i nie zawsze są kierowane optymalnie.
Jednym z nich jest program Rodzina 800+, czyli wypłaty dodatków na wszystkie dzieci. Choć to uniwersalne świadczenie skutecznie ograniczyło ubóstwo wśród dzieci, to w obecnej formule jest, zdaniem organizacji, zbyt kosztowne. OECD zwraca uwagę, że Polska ma jedne z największych wydatków na politykę rodzinną wśród krajów zrzeszonych w organizacji. Jednak w przeciwieństwie do innych państw większość tych środków jest przekazywana w formie bezpośrednich transferów pieniężnych, a nie usług wspierających rodziny.
OECD rekomenduje przegląd całego systemu świadczeń rodzinnych i odejście od powszechnego charakteru wielu świadczeń. Sugeruje wprowadzenie kryteriów dochodowych i stopniowe wycofywanie transferów dla gospodarstw o wyższych dochodach. Zamiast zwiększania bezpośrednich wypłat, autorzy raportu zalecają większe inwestycje w infrastrukturę, szczególnie w kontekście instytucjonalnej opieki nad najmłodszymi, gdyż obecnie korzysta z niej tylko 10 proc. dzieci w wieku od zera do dwóch lat, co wynika głównie z braku miejsc w żłobkach.
Więcej z podatków od nieruchomości
OECD rekomenduje Polsce także poszukanie dodatkowych wpływów do budżetu poprzez zmiany w systemie podatkowym. Zwraca uwagę, że co prawda wskaźnik dochodów podatkowych do PKB u nas jest na poziomie 35,2 proc., co jest zbliżone do średniej wynoszącej 34 proc., ale największa część wpływów pochodzi ze składek na ubezpieczenia społeczne i podatków konsumpcyjnych. Podatki dochodowe od osób fizycznych i prawnych są poniżej średniej dla OECD, a opodatkowanie nieruchomości odgrywa stosunkowo małą rolę.
Autorzy raportu zalecają przede wszystkim reformę systemu opodatkowania nieruchomości. Obecny system powinien zostać zastąpiony podatkiem opartym na wartości nieruchomości, co lepiej odzwierciedlałoby rzeczywistą zdolność podatników do płacenia danin. Organizacja rekomenduje też wprowadzenie kompleksowego podatku od pojazdów, który uwzględniałby poziom emisji spalin.
Istotne zmiany powinny też nastąpić w systemie VAT. OECD sugeruje ograniczenie liczby towarów i usług objętych preferencyjnymi stawkami. Według krajowych szacunków mogłoby to zwiększyć wpływy z VAT nawet o 15 proc., czyli około 0,7 proc. PKB.
Wiek emerytalny do zmiany
Według analityków OECD, obecny system emerytalny jest niedostosowany do wyzwań demograficznych. Wskaźnik obciążenia demograficznego, czyli liczba osób w wieku 65+ przypadająca na 100 osób w wieku produkcyjnym, wzrośnie z obecnych 30 do 55 w 2050 r. Stopa zastąpienia w polskim systemie emerytalnym spadnie z obecnych 60 proc. do 40 proc. w 2060 r., co będzie jednym z najniższych poziomów wśród krajów OECD.
Eksperci organizacji rekomendują stopniowe zrównanie wieku emerytalnego kobiet (obecnie 60 lat) i mężczyzn (65 lat). Organizacja zauważa, że do 2066 r. średni wiek emerytalny w krajach OECD wzrośnie do 66 lat, a tylko kilka państw utrzyma niższy wiek dla kobiet.
Kolejnym wyzwaniem jest niedostateczny poziom prywatnych oszczędności emerytalnych. Mimo że ponad połowa osób w wieku produkcyjnym posiada dobrowolne plany emerytalne, aktywa funduszy emerytalnych stanowią tylko około 8 proc. PKB.
Alarm w ochronie zdrowia
Szczególnie dużo uwagi w raporcie OECD poświęciła polskiemu systemowi ochrony zdrowia. Organizacja wskazuje na niskie nakłady na ten cel, nieefektywne wykorzystanie zasobów i braki kadrowe jako główne przyczyny problemów. Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że wydatki na zdrowie w Polsce należą do najniższych w OECD: w 2023 r. wyniosły zaledwie 7 proc. PKB, znacznie poniżej średniej dla krajów członkowskich. Co więcej, sektor publiczny partycypuje jedynie w trzech czwartych wydatków. Autorów raportu niepokoi wysoki poziom wydatków ponoszonych bezpośrednio przez pacjentów. Polacy z własnej kieszeni pokrywają prawie 20 proc. kosztów opieki zdrowotnej, co stanowi poważne obciążenie zwłaszcza dla gospodarstw domowych o niskich dochodach. Problem ten dotyczy głównie wydatków na leki i opiekę stomatologiczną.
OECD zwraca uwagę na poważne niedobory personelu medycznego. Liczba lekarzy i pielęgniarek w przeliczeniu na mieszkańca jest znacznie niższa niż średnia dla krajów OECD. W 2022 r. na tysiąc mieszkańców przypadało zaledwie 3,5 lekarza i 5,7 pielęgniarki. Problem pogłębia się ze względu na starzenie się kadry medycznej - około 20 proc. pracujących pielęgniarek i 24 proc. lekarzy jest w wieku emerytalnym.
OECD zaleca zwiększenie finansowania systemu i jednoczesną optymalizację jego wydatków. Organizacja sugeruje, że Narodowy Fundusz Zdrowia w większym stopniu mógłby być finansowany z budżetu, a nie ze składki, bo finansowanie budżetowe pochodzi z podatków ogólnych nieuzależnionych w 100 procentach od poziomu wynagrodzeń w gospodarce.