Życiowy sojusz AXA i Comarchu

opublikowano: 23-06-2020, 22:00

Inteligenta opaska medyczna z polisą na życie to wspólny produkt firmy IT i ubezpieczyciela. AXA ma więcej pomysłów na wykorzystanie internetu rzeczy

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:  

  • jakie pomysły na wspólny biznes mają obie firmy 
  • co sądzą o tym eksperci
  • czy inne firmy pójdą ich śladem 

AXA, firma ubezpieczeniowa, i Comarch Healthcare, spółka córka informatycznego Comarchu, od lipca ruszają ze sprzedażą wspólnego produktu — opaski monitorującej parametry życiowe, opakowanej w polisę. W pierwszej kolejności dystrybucją zajmą się agenci wyłączni ubezpieczyciela, który już pracuje nad poszerzeniem kanałów sprzedaży o partnerstwo z podmiotami z sektora finansowego, m.in. bankami i firmami leasingowymi. Docelowo planuje nawiązać współpracę także z telekomami i platformami e-commerce.

NOWOŚĆ DLA STARSZYCH:
NOWOŚĆ DLA STARSZYCH:
Marcin Wąsikowski, zarządzający sprzedażą bancassurance i programami partnerskimi, Aleksandra Polakowska-Szymańska, szefowa departamentu rozwoju produktów, i Stanisław Szczurek, dyrektor biura rozwoju — to trio odpowiada w AXA za stworzenie pionierskiej oferty dla klientów, których trudno ubezpieczyć na życie, czyli seniorów.
Fot. WM

— Ubezpieczenie na życie puls życia z opaską monitorującą to nasz najnowszy produkt i jednocześnie pierwsza tego typu inicjatywa na rynku. Pakiet stworzyliśmy z myślą o seniorach, do których najtrudniej dotrzeć z polisą na życie ze względu na wysoką składkę, rosnącą z wiekiem. Celowo nie określiliśmy progu wiekowego tego ubezpieczenia, bo wierzymy, że opaska może cieszyć się zainteresowaniem również wśród przewlekle chorych ludzi młodych — mówi Aleksandra Polakowska-Szymańska, dyrektor departamentu rozwoju produktów w AXA.

Podkreśla, że w przypadku nowego produktu chodzi w szczególności o zapewnienie poczucia bezpieczeństwa osobom starszym, które „bardziej niż pieniędzy potrzebują opieki”. Tłumaczy, że ze względów formalnych polisa określa sumę ubezpieczenia wypłacaną w przypadku śmierci, ale jest ona symboliczna. Na cenę składa się 200 zł jednorazowej opłaty aktywacyjnej i 99 zł miesięcznej składki.

Sprawdzone urządzenie

Opaska ratująca życie to owoc wieloletnich prac Comarchu Healthcare. Spółka dostarcza już urządzenie seniorom w ramach współpracy z samorządami. Sprzedaje je także na rynku. W 2019 r. współpracowała z siedmioma centrami zdalnej opieki medycznej w Polsce. Jedno z nich obsługuje ponad 1,2 tys. pacjentów, którzy zainicjowali 4 tys. połączeń przy użyciu bransoletek. Ratownicy medyczni kontaktowali się z podopiecznymi ponad 22 tys. razy. Blisko 80 takich interwencji zakończyło się wezwaniem służb ratunkowych do pacjentów, którzy wymagali pomocy medycznej. W sumie wszystkie aktywne bransoletki wykonały ponad 105 mln badań.

— Telemedycyna z wykorzystaniem nowoczesnych urządzeń do zdalnego monitorowania jest jednym z kluczowych obszarów rozwijanych przez Comarch Healthcare. Po zbudowaniu znaczącej bazy klientów aktywnie korzystających z bransoletki, liczącej 7 tys. osób, postanowiliśmy znaleźć silnego partnera w branży ubezpieczeń — mówi Mateusz Cybulski, globalny dyrektor sprzedaży w Comarchu.

Za obsługę klientów AXA korzystających z bransoletek życia będzie odpowiadać doświadczony zespół z centrum telemonitoringu Comarchu Healthcare. Firmy nie ujawniają warunków umowy współpracy.

Przecieranie szlaków

Jak działa opaska z polisą?

— Urządzenie wyposażone w kartę SIM i system geolokalizacji pozwala na bieżąco mierzyć parametry życiowe użytkownika i przesyłać je do centrum monitoringu naszego partnera biznesowego. Gdy odbiegają od normy, ratownicy medyczni kontaktują się z właścicielem opaski, a w przypadku braku kontaktu wysyłają pogotowie ratunkowe. Ponadto urządzenie pozwala szybko wezwać pomoc przy uzyciu przeznaczonych do tego celu przycisków. Dodatkowym walorem jest wgląd w historię choroby pacjenta — wyjaśnia Stanisław Szczurek, dyrektor biura rozwoju biznesu w AXA.

Najbliższe miesiące będą testem popytu, ryzyka i technologii. Ubezpieczyciel nie wyklucza, że w przyszłości opaska będzie dodatkiem prewencyjnym do każdej polisy na życie, co pozwoliłoby firmie wyróżnić się na tle konkurencji. Ponadto AXA rozważa wprowadzenie innych tego typu benefitów medycznych — np. urządzenia monitorującego oddech dodanego do świadczenia z tytułu urodzenia dziecka. W ten sposób chce odpowiadać na zmieniające się potrzeby nowych pokoleń klientów. Wiele też może na tym zyskać.

— W dobie RODO nie gromadzimy żadnych danych o stanie zdrowia klientów. Niewykluczone, że kiedyś sięgniemy po zanonimizowane informacje, które wykorzystamy przy ocenie ryzyka ubezpieczeniowego i wycenie polisy. Jest to jednak melodia przyszłości, na razie nie mamy konkretnych planów — mówi Marcin Wąsikowski, dyrektor zarządzający sprzedażą bancassurance i programami partnerskimi w AXA.

Konkurencja na horyzoncie

Opaskę życia stworzyło także PZU. Pilotaż urządzenia ubezpieczyciel rozpoczął jesienią zeszłego roku we współpracy z resortem zdrowia w jednym z mazowieckich szpitali. Na razie firma nie planuje dystrybucji komercyjnej. W dalszym ciągu analizuje uwagi personelu medycznego dotyczące urządzenia. Dodatkowo dostosowuje je do opieki nad pacjentami z koronawirusem.

— W marcu, widząc rozwój choroby w Polsce i innych europejskich krajach, zdecydowaliśmy się zaadaptować nasze opaski na potrzeby leczenia COVID-19. W trakcie pandemii opaski pomagają personelowi medycznemu w pięciu szpitalach zakaźnych walczących z koronawirusem. Głównym zadaniem opasek przekazanych tym placówkom jest odciążenie personelu medycznego i ograniczenie bezpośredniego kontaktu z zakażonymi. Odpowiedzią na potrzeby w marcu i kwietniu było zdalne mierzenie podstawowych parametrów życiowych, takich jak saturacja, puls i temperatura. Urządzenie ma być szczególnie pomocne dla szpitali w sytuacji nagłego wzrostu liczby pacjentów przy ograniczonych zasobach kadrowych — informuje Piotr Daniluk, dyrektor ds. medycznych w PZU.

Zaznacza, że personel korzystający z opasek może uzyskać odczyt aż 100 razy dziennie bez potrzeby wykonywania badań osobiście, co zmniejsza ryzyko zakażenia się wirusem. W razie nagłego pogorszenia się parametrów życiowych chorego opaska sygnałem dźwiękowym i komunikatem na ekranie monitorów powiadomi personel medyczny o zagrożeniu.

OKIEM EKSPERTA

Szansa i ryzyko

PIOTR KONDRATOWICZ, architekt biznesu w Sollers Consulting

Od lat dużo się mówi o potencjale wykorzystania telematyki i internetu rzeczy w ubezpieczeniach, ale branża do tej pory powoli przyswajała te technologie. Bransoletka ratująca życie technicznie jest dosyć prostym rozwiązaniem, lecz wymagającym połączenia kilku elementów: urządzenia, usługi monitorowania i pomysłu ubezpieczeniowego. Usługa odpowiada na potrzeby konkretnej grupy społecznej i to jest argument za tym, że takie rozwiązania będą miały stałe miejsce w ofercie ubezpieczeniowej. Opłata wstępna nie powinna być zaporowa. Warto też zauważyć, że dzięki tego typu ofercie ubezpieczyciele będą mogli lepiej pełnić swoją rolę społeczną. Z drugiej strony jest spore wyzwanie — zapewnienie niezawodności urządzenia i usługi z nim związanej w razie awaryjnej sytuacji u klienta. Tutaj dostrzegam duże ryzyko wizerunkowe, gdy coś nie zadziała zgodnie z planem — w szczególności jeśli klient z powodu opaski zrezygnuje np. ze stałej opieki.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Karolina Wysota

Polecane