Kilka lat temu PKO BP kupił Kredobank, regionalny bank we Lwowie. Wygląda na
to, że nie była to do końca przemyślana inwestycja. Do tej pory wpompował w nią
kilkaset milionów złotych, a zyski, jakie ukraiński bank przynosi, są więcej niż
mizerne. Bardziej dochodowy jest pierwszy lepszy regionalny oddział PKO BP w
kraju. Po pierwszym półroczu Kredobank, według danych Narodowego Banku Ukrainy
(NBU), zarobił na czysto 2 ,08 mln hrywień, czyli niespełna 1 mln zł. Mało, ale
przynajmniej na plusie. W drugiej połowie roku może być znacznie gorzej. Według
niepotwierdzonych danych, tylko w lipcu i sierpniu bank miał około 9 mln USD
straty. Nagłe załamanie wyników nie jest skutkiem pogorszenia koniunktury
rynkowej, lecz efektem wizyty polskiego audytora, który przejrzał portfel
kredytowy i nakazał zrobić rezerwy na zagrożone wierzytelności. W III kwartale,
jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, odpisy wzrosły z 1,7 mln USD do 13,5 mln
USD.
- Rzeczywiście, w kontekście pogarszającej się sytuacji ekonomicznej na
Ukrainie bank oszacował ryzyka kredytowe i stworzono dodatkowe rezerwy na te
ryzyka – przyznaje Tomasz Mironczuk, wiceprezes PKO BP i szef rady nadzorczej
Kredobanku, który jednak uważa, że do końca roku bank może wyjść na prostą.
Z naszych informacji wynika, że szacowanie ryzyka odbywało się w „co najmniej
mało profesjonalny sposób”, Tak mówi nasz rozmówca, proszący o zachowanie
anonimowości.
- W banku panuje spory bałagan, który narastał przez ostatnie
miesiące, kiedy w PKO BP dokonywane były zmiany w zarządzie. A to skutkowało
osłabieniem nadzoru właścicielskiego na Ukrainie – opowiada nasz informator.
Bank przestał być sterowny.
- Największym błędem PKO BP było to, że oddał
zarządzanie w ręce miejscowego menedżmentu, nad którym stracił kontrolę – dodaje
nasz rozmówca.
Początkowo usadowienie kogoś z Polski na stanowisku prezesa
Kredobanku nie było możliwe, gdyż żaden z menedżerów nie spełniał ostrych
wymagań stawianych kandydatom na to stanowisko przez NBU. Dzisiaj kilka osób
mogłoby się ubiegać o tę funkcję. Mimo to zarząd PKO BP wciąż stawia na
miejscowych bankowców. Kiedy dwa tygodnie temu z kierowania Kredobankiem
zrezygnował Stepan Kubiw, rada nadzorcza na następcę wyznaczyła Ivana
Feskiva.
Co mogłoby połączyć PKO BP i PZU na Ukrainie? Jak naprawić
„ukraińską” inwestycję PKO BP? Więcej w „Pulsie
Biznesu”.