Klapa ukraińskiej eskapady PKO BP

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2008-10-06 06:42

Zagraniczna ekspansja – to credo resortu skarbu, który widzi PKO BP wielkie. Życie mocno weryfikuje te zamierzenia. Gigant wpompował w Kredobank kilkaset milionów. Bez efektu

Kilka lat temu PKO BP kupił Kredobank, regionalny bank we Lwowie. Wygląda na to, że nie była to do końca przemyślana inwestycja. Do tej pory wpompował w nią kilkaset milionów złotych, a zyski, jakie ukraiński bank przynosi, są więcej niż mizerne. Bardziej dochodowy jest pierwszy lepszy regionalny oddział PKO BP w kraju. Po pierwszym półroczu Kredobank, według danych Narodowego Banku Ukrainy (NBU), zarobił na czysto 2 ,08 mln hrywień, czyli niespełna 1 mln zł. Mało, ale przynajmniej na plusie. W drugiej połowie roku może być znacznie gorzej. Według niepotwierdzonych danych, tylko w lipcu i sierpniu bank miał około 9 mln USD straty. Nagłe załamanie wyników nie jest skutkiem pogorszenia koniunktury rynkowej, lecz efektem wizyty polskiego audytora, który przejrzał portfel kredytowy i nakazał zrobić rezerwy na zagrożone wierzytelności. W III kwartale, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, odpisy wzrosły z 1,7 mln USD do 13,5 mln USD.
- Rzeczywiście, w kontekście pogarszającej się sytuacji ekonomicznej na Ukrainie bank oszacował ryzyka kredytowe i stworzono dodatkowe rezerwy na te ryzyka – przyznaje Tomasz Mironczuk, wiceprezes PKO BP i szef rady nadzorczej Kredobanku, który jednak uważa, że do końca roku bank może wyjść na prostą.

Z naszych informacji wynika, że szacowanie ryzyka odbywało się w „co najmniej mało profesjonalny sposób”, Tak mówi nasz rozmówca, proszący o zachowanie anonimowości.
- W banku panuje spory bałagan, który narastał przez ostatnie miesiące, kiedy w PKO BP dokonywane były zmiany w zarządzie. A to skutkowało osłabieniem nadzoru właścicielskiego na Ukrainie – opowiada nasz informator.
Bank przestał być sterowny.
- Największym błędem PKO BP było to, że oddał zarządzanie w ręce miejscowego menedżmentu, nad którym stracił kontrolę – dodaje nasz rozmówca.
Początkowo usadowienie kogoś z Polski na stanowisku prezesa Kredobanku nie było możliwe, gdyż żaden z menedżerów nie spełniał ostrych wymagań stawianych kandydatom na to stanowisko przez NBU. Dzisiaj kilka osób mogłoby się ubiegać o tę funkcję. Mimo to zarząd PKO BP wciąż stawia na miejscowych bankowców. Kiedy dwa tygodnie temu z kierowania Kredobankiem zrezygnował Stepan Kubiw, rada nadzorcza na następcę wyznaczyła Ivana Feskiva.

Co mogłoby połączyć PKO BP i PZU na Ukrainie? Jak naprawić „ukraińską” inwestycję PKO BP? Więcej w „Pulsie Biznesu”.