Fujimaki: Japonię czeka katastrofalny kryzys

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2013-09-27 07:26

Były doradca słynnego miliardera George Sorosa wieszczy poważny kryzys w Japonii, donosi Bloomberg.

Takeshi Fujimaki, będący obecnie członkiem izby wyższej japońskiego parlamentu twierdzi, że kryzys fiskalny jest nieunikniony i ani wyższy podatek od sprzedaży, ani Igrzyska Olimpijskie w Tokio nie będą w stanie mu zapobiec i zatrzymać. Do wstrząsy, który ma zachwiać drugą w Azji i trzecią na świecie gospodarką, ma dojść do 2020 r.

Fujimaki Takeshi (fot. Bloomberg)
Fujimaki Takeshi (fot. Bloomberg)
None
None

„Zdecydowałem się zostać politykiem, gdyż jestem pewien, że do ostrego kryzysu finansowego dojdzie wcześniej czy później” – uważa Fujimaki. „Kolosalne zadłużenie będzie nadal wzrastać. Nie sądzę, że Japonia przetrwa do 2020 r.” – ostrzega ekonomista.

Swoją opinię opiera o to co działo się w Rosji w 1998 r. kiedy doszło swoistego bankructwa tego kraju. Uważa, że rentowność 10-letnich japońskich obligacji rządowych może podskoczyć do nawet 70 proc. Obecnie rentowność benchmarkowych papierów jest najniższa na świecie i kształtuje się na poziomie zaledwie 0,685 proc.

Bank Japonii desperacko dąży do zrealizowania przyjętego celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. w ciągu dwóch lat, chcąc wyjść z trwającej ponad dekadę deflacji. Ma w tym pomóc stymulacja finansowa, opierająca się m.in. na comiesięcznym skupie obligacji o wartości ponad 7 bln jenów (około 80 mld USD). W sierpniu w kraju Kwitnącej Wiśni odnotowano wzrost cen konsumpcyjnych bez uwzględniania żywności o 0,8 proc. w skali roku, co było najwyższą dynamiką od 2008 r. W głównej mierze było to jednak wynikiem znaczącego wzrostu kosztów energii.

Fujimaki jest pesymistycznie jednak nastawiony do działań banku centralnego,
„Ponieważ BOJ skupuje tak wielkie ilości papierów dłużnych, zasady rynkowe w tym kraju nie działają” – wyjaśnia ekonomista.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że w 2013 r. zadłużenie Japonii sięgnie 245 proc. w relacji do PKB. Kraj będzie musiał wydatkować 22,2 bln jenów (ponad 225 mld USD) na samą obsługę długu w roku fiskalnym, który zaczął się w kwietniu. To ponad połowa wszystkich przychodów podatkowych i około 24 proc. budżetu rządowego.