Dobije nas spadek liczby ludności. To on przyczyni się do tego, że po okresie średniorocznego wzrostu o 3,4 proc. do 2020 r. i 2,8 proc. w latach 2021-2040, tempo wzrostu PKB spadnie do 2 proc. w ostatniej dekadzie półwiecza. To i tak najszybsze tempo wzrostu w UE – podwoi nasze PKB do 2037 r. i potroi do 2050 r. Ale wyprzedzą nas inne rynki wschodzące, zwłaszcza azjatyckie, które nie walczą z problemem starzenia się społeczeństwa.
Uwzględniając parytet siły nabywczej, spadniemy z 23. miejsca w 2014 r. na 31 miejsce w 2050 r., wyprzedzając w analizie jedynie Holandię. W światowej czołówce Chiny będą uciekać, a Indie pokonają USA. Za podium kolejno Indonezja Brazylia, Meksyk, Japonia, Rosja, Nigeria i Niemcy (spadną z obecnego 5. miejsca).
Lata: 2014 - 2030 - 2050:
Recepta?
- Jeżeli nie chcemy dopuścić do wyhamowania polskiej gospodarki w dłuższej perspektywie, musi ona być w stanie „wyhodować” własnych graczy na arenie światowej, których ośrodki badań i rozwoju, innowacji, decyzji inwestycyjnych i finansów będą znajdować się w kraju. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest aktywne zachęcanie polskich przedsiębiorstw o globalnych aspiracjach do współpracy z lokalnymi małymi i średnimi przedsiębiorstwami i ośrodkami akademickimi. Inwestycje wysokiego ryzyka konieczne do rozwoju innowacyjnych gałęzi przemysłu wymagają silnej sieci innowacji, rozwijanej przy wsparciu publicznym – komentuje Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC.